niedziela, 22 stycznia 2017

Mortiis- The Stargate (Earache 1999)

Jak już nie raz wam wspominałem muzyka Mortiis towarzyszy mi już od wielu lat, już zdaje się od 14, i jest wśród ścisłej czołówki moich ulubionych wykonawców ever, jest dla mnie niesamowicie ważna, Ci którzy czytali wcześniejsze posty w temacie powody już ku temu znają.
Dzisiejszym postem postanowiłem przybliżyć wam płytę która jest i zawsze będzie dla mnie wyjątkowa- The Stargate. Jest to pierwszy album Mortiis jaki usłyszałem, nostalgiczna podróż do czasów totalnej beztroski. Było to podczas jednej z pierwszych sesji rpg w których brałem udział. Mój dobry kolega użył wspomnianej płyty jako podkładu pod sesję, a ja momentalnie zainteresowałem się tematem i pożyczyłem od Niego rzeczoną płytkę wraz z dwoma innymi które posiadał ("Fodt til a Herske" oraz "Crypt of the Wizard"). Wciągnęły mnie na dobre te dark ambientowe pasaże i z marszu sprawiłem sobie owe albumy, słucham ich od tamtego czasu z niezmienną przyjemnością, przy okazji zapoznając się z pozostałymi krążkami które później również zasiliły kolekcję.
The Stargate jest najbardziej rozbudowanym albumem z tzw. Ery I w twórczości Mortiis (tzw. Dark Dungeon Music). Na płycie znajduje się sporo ciekawych i rozbudowanych utworów których cechą wspólną są wokale w wykonaniu Sary Jezebel Devy oraz swoisty epicki, baśniowy charakter. Równie dobrze płyta mogła by być ścieżką dźwiękową do jakiegoś starego filmu fantasy. Na szczególne wyróżnienie zasługują wprowadzający w nastrój płyty "Child of Curiosity and the Old Man of Knowledge" (cóż za tytuł!), "World Essence" ze wspaniałą, klimatyczną partią gitary akustycznej oraz melodyjny "(Passing by) an Old and Raped Village". Sam klimat jaki tworzy muzyka zawarta na płycie jest nie do opisania. To istne wrota do świata legend, świata fantastyki tak dobrze znanej z książek Morcock'a, Howarda czy Tolkiena. W latach 90-tych, estetyka, image, średniowieczny klimat oraz fakt iż Mortiis współtworzył w szeregach Emperor takie dzieła jak demo "Wrath of the Tyrant" i EP "Emperor" na stałe, mimowolnie podciągnęły jego twórczość pod black metal. I w sumie wcale nie ma co się dziwić, mimo iż jakiegokolwiek szatana tu brak, to atmosfera płyt dzieli pewne cechy, które obecne są w black metalowej sztuce.
Na zakończenie, jako ciekawostkę dodam iż na płycie "The Stargate" zostały użyte sample mnisich chórów z filmu "Imię Róży" czy też króciutki fragment muzyki z filmu "Willow". Jeżeli ktoś zna oba te dzieła to podczas uważnego odsłuchu da się te motywy odnaleźć.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz