sobota, 4 czerwca 2016

Źródło wiedzy tajemnej, czyli piórem i atramentem o metalowej sztuce

Na dziś przygotowałem słów kilka o książkach traktujących o muzyce metalowej, które posiadam i które z różnych przyczyn cenię, wyróżniam, czy też pragnę polecić. Oczywiście biografie zespołów zostawiamy w tym momencie na boku.

Pierwszą pozycjąo której pragnę napomknąć to mój absolutny faworyt, czyli opasłe dzieło pióra Dayala Pattersona "Black Metal: Evolution of the Cult". Książka napisana w jeżyku angielskim, ale dla kogoś z zaawansowaną znajomością języka nie powinna stanowić problemu. Do rzeczy. Jest to dzieło, które podchodzi do tematu black metalu tak jak powinno. Jest dużo o samej muzyce, muzykach, historii gatunku, zawiera masę osobistych wspomnień osób ze sceny. Biegunowo odległe jest to od "Władców Chaosu", która jest książką czerpiącą z samej sensacji wokół black metalu i w której o muzyce jest tyle co nic. Jednym słowem temat jest wyczerpany i spisany w bardzo fajny sposób, dobrze mi się to czytało. Jeżeli chodzi o black metal to obecnie na próżno szukać lepszego tytułu.



Kolejna to "Szwedzki Death Metal" autorstwa Daniela Ekerotha. Temat najważniejszych lat dla szwedzkiego death metalu wyczerpany. Jest tu o najdalszych korzeniach sceny, jej powstaniu i najlepszych latach. Zespoły kompleksowo omówione, przyjemne pióro, masa zdjęć i wspomnień muzyków. Przeczytałem tą książkę ze 3 razy, a i tak wiem że jeszcze nie raz po nią sięgnę.



Trzecim wybranym tytułem jest "Krew, Ogień, Śmierć: Historia Szwedzkiego Metalu" napisana przez dwoje autorów Ikę Johannesson oraz Jona Jeffersona Klingberga. Pierwszy i jedyny w sumie zarzut jaki mam wobec tej książki to fakt, że nie jest tym o czym mówi nam tytuł. To zaledwie omówienie kilku najważniejszych ogniw w historii szwedzkiej sceny metalowej, a nie jej historia. Brakuje tu chociażby szerszego omówienia nie tylko black i death metalu, ale także takich zespołów jak Candlemass, Marduk, Dark Funeral czy nawet początków Europe. Poruszone tematy to Nifelheim, Dead & Morbid, Jon Nodtveidt i Dissection, Heavy Load, Hammerfall, Abruptum, Entombed, Quorthon & Bathory, trochę też o samych zjawiskach na scenie oraz wytwórniach. Jest ciekawie i można się sporo z niej dowiedzieć, ale mimo wszystko jest niedopracowana i zostawia sporo niedosytu.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz