sobota, 29 października 2016

Watain- The Wild Hunt (Century Media 2013)

Nie będę specjalnie ukrywał faktu, że Watain to obecnie jeden z moich ulubionych zespołów parających się black metalową sztuką, i z pewnością jeden z lepszych aktów na obecnej scenie. Kunsztu kompozytorskiego i pomysłu na siebie nie można im odmówić. Swoją drogą jest to też grupa, która miała i ma ogromny wpływ na wiele zespołów z tego nurtu powstałych w ciągu ostatnich kilku lat.
"The Wild Hunt" to ostatni jak dotąd krążek zespołu i chyba najbardziej zróżnicowany i kompleksowy w porównaniu do swoich poprzedników. Mamy tu nie tylko typowo black metalową jazdę ale i sporo motywów zaczerpniętych z metalowej klasyki, czy nawet wolniejsze utwory o balladowym zabarwieniu. Mamy tu jednym słowem dzieło bogate i dopracowane w każdym calu, słuchało i wciąż słucha mi się tego wybornie. Ciężko jest tu wyszczególnić jakieś konkretne kawałki, bo te autentycznie świetne to przynajmniej połowa płyty. No ale spróbuję wybrać takie absolutne top 3. Bez wątpienia, jako pierwszego wymienię tu "They Rode On", to spokojny, dostojny i klimatyczny kawałek w którym rozbrzmiewają echa Bathory, to pierwszy taki utwór w dorobku grupy, ale niewątpliwie udany. Kolejny to "Outlaw" w którym miesza się black metalowa nawałnica z naleciałościami metalowej klasyki lat 80-tych. Na trzecim miejscu postawiłbym "The Child Must Die" w którym także rozbrzmiewają trochę inne patenty niemniej jednak atmosfera aż kipi mrokiem i mistycyzmem, słychać tu też pewną melodykę obecną już na "Lawless Darkness" i tak dobrze znane w Watain inspiracje dokonaniami Dissection. Poza wymienioną trójką na uwagę zasługuję także "All That May Bleed" które ukazało się na 7'' singlu oraz instrumentalna kompozycja otwierająca płytę "Night Vision", wprowadzająca słuchacza w odpowiedni nastrój, równie dobrze mogąca zaistnieć w jakimś filmie o mrokach średniowiecza.
Kolejną sprawą jest bardzo udana okładka (z resztą, który ich artwork nie był, może co najwyżej z debiutanckiego "Rabid Death's Course", jakiś trochę przygaszony), po raz kolejny wykonana przez naszego rodzimego twórcę Zbigniewa Bielaka (ta do "Lawless Darkness" to także jego dzieło, podobnie singiel "All That May Bleed"). Obecnie nie wyobrażam sobie aby kto inny mógł być odpowiedzialny za okładki wydawnictw Watain, bo Zbyszek czuje w czym rzecz jak mało kto.
Watain jest zespołem, który zbiera bardzo skrajne opinie, zarówno bardzo pochlebne jak i te negatywne do granic możliwości, że pozerzy itd. Cóż, nie raz dowiedzione zostało, że im większy hejt tym lepszy zespół. Swoją drogą jest to także nieodzowny towarzysz sukcesu. Ja Watain bardzo cenię i złego słowa o nich nie powiem. Uważam ich za grupę bardzo konsekwentną w swym działaniu i nie idącą na kompromisy, której towarzyszy niesamowita aura. Co do ich muzyki to cóż, uważam że mówi sama za siebie. Osobiście bardzo polecam nie tylko omówioną płytę, ale generalnie cały ich dorobek, znakomite granie!
Poniżej limitowane wydanie tej płyty w formie tzw. digibooka wzbogaconego o dodatkowe etui. Wewnątrz znajduje się ten sam booklet co z zwykłym wydaniu, jest tylko wydrukowany w większym formacie, na kredowym papierze i wszyty w całość. Cudeńko!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz