czwartek, 17 listopada 2016

Betsy- Betsy (Metal Blade 1988)

Po twórczość Betsy Weiss (znana przede wszystkim z zespołu Bitch z którym nagrała dwie pełne płyty) sięgnąłem nie do końca przypadkiem. Zawsze gdzieś tam była rekomendowana dla wielbicieli klimatów typu Warlock, czyli stary, dobry heavy metal z żeńskim wokalem. W końcu się skusiłem. Uczucia mam jednak mieszane. Zarzutów nie mam co do Betsy i jej śpiewu, jest mocny, charakterystyczny, świetnie wybrzmiewający, nie najlepsze są natomiast same kompozycje. Płytka pod tym względem jest mocno przeciętna, nie wybija się tu nic poza otwierającym krążek "You Want It You Get It" oraz "Turn You Inside Out" o faktyczne chwytliwym refrenie. Cała reszta jest tylko i wyłącznie poprawna, szału brak. Lekko speed metalowe zapędy w "The Devil Made You Do It" czy "Stand Up for Rock" są moim zdaniem nie trafione i nie pasujące do reszty.
Bardzo ciekawie można porównać ten album solowy z dokonaniami w szeregach Bitch. Tam wokalnie było słabiej, a muzyka dawała radę, tak tutaj śpiew Betsy o niebo lepszy, widać w nim spory potencjał, natomiast kuleje warstwa instrumentalna. Kolejną różnicą jest tu brzmienie. Płytka "Betsy" (tak na marginesie, wydana w 1988) jest pod tym względem naprawdę przyzwoita (klarowne, mocne), natomiast to co znam z Bitch nie jest najwyższych lotów i trąci surowizną, która nie specjalnie tam pasuje. Wystąpił między tym wszystkim ciekawy balans.
Zatem czy warto sięgnąć po płytkę "Bitch"? Cóż, zagorzałym fanom klasycznych heavy metalowych brzmień będzie to pasowało, tym bardziej lubiącym scenę amerykańską, a jeszcze bardziej fanom chociażby Hellion. U mnie ten album przeszedł bez echa, nie był jakiś specjalnie dobry, ale i nie ocenię go źle. Jest zwyczajnie średni, przeciętny. Po czasie wrócę do niego tylko ze względu na wokal. Posłuchajcie i sami oceńcie.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz