sobota, 27 października 2018

Abigial- The Lord of Satan (Nuclear War Now! 2011)

Część dalsza sceny japońskiej i ponownie gości na blogu Abigail, ale nie bez przyczyny. Uważam ich wczesne nagrania, i wspomniany już jakiś czas temu debiutancki album, za jedne z najlepszych rzeczy jakie przytrafiły się na łamach niczym nie zmąconego, oldschoolowego Black Metalu inspirowanego Pierwszą Falą.
"The Lord of Satan" jest kompilacją dem oraz pierwszych trzech Epek zespołu. Kolejno: materiał ze splitu z Funeral Winds (1995), "Descending From a Blackened Sky" (1993), "Confound Eternal (1996), "Demo 1" (1992, tylko w wersji na winylu) oraz demo "Blasphemy Night" (1993, również tylko w wydaniu winylowym). Mamy tu jednym słowem przekrój wszystkiego co zespół spłodził aż po czasy swojej pierwszej, pełnej płyty. Co zawsze totalnie urzeka mnie w tych nagraniach to ich organiczność, naturalna i niewymuszona. Abigail stworzył tu niemal swój własny Black Metal zakorzeniony inspiracjami w latach 80-tych, a też nieco (i "nieco" jest tu najtrafniejszym określeniem) zmieszany z tym co na początku lat 90-tych zaproponowała Norwegia, słychać to przede wszystkim w tych szybkich partiach kompozycji. Oczywiście Yasuyuki, nie ograniczał się tu tylko do szybkich, wściekłych struktur, ale potrafił również zawrzeć w tej muzyce nawet Doom/ Dark Metalowe naleciałości w stylu wczesnego Samael. Są tu także instrumentalne, budujące odpowiedni nastój, oparte na klawiszach fragmenty. Kolejna sprawa to klimat. Nad rzeczonymi nagraniami Abigail unosi się ta złowieszcza aura, mrok, pewien demoniczny pierwiastek, najprawdziwszy w swej wymowie. Zespół nie szedł wtedy głównym nurtem Black Metalu pozostając wiernym przede wszystkim starej szkole, a stworzył materiały, które w swym wydźwięku i przekazie kładą na łopatki nie jednego "klasyka" tamtego okresu. Obok starych materiałów Sabbat oraz Sigh to najczystsza historia tego jak kształtowała się japońska podziemna scena ekstremalna, a Abigail to jeden z jej niewątpliwych filarów.
Co się tyczy przedstawionych poniżej wydań niniejszej kompilacji to nazwa ich wydawcy to niemal dostateczna rekomendacja- Nuclear War Now!! Może wersja cd nie należy do tych najbardziej wypasionych, ale za to winyl definitywnie. Poza dwoma, pięknymi, splatterami dostajemy solidny gatefold, plakat, drukowaną wkładkę, naszywkę oraz naklejkę. No bogato jak na tą wytwórnię przystało.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz