czwartek, 7 grudnia 2017

Destruction- Thrash Anthems II (Nuclear Blast 2017)

Kolejna z dosyć modnych ostatnimi czasy płyt w stylu przypominamy/ odgrzewamy/ nagrywamy ponownie. Wiadomo jak z tego typu przedsięwzięciami jest, chyba nawet zdarzyło mi się przy jakiś tam okazjach nie raz o tym wspomnieć. Można to zrobić z energią, pasją, nostalgią i faktycznie stworzyć fajną retrospekcję dawnych dziejów, a przy okazji pokazać jakby teraz zabrzmiały dawne klasyki, tchnąć w nie nową jakość. Można też zrobić to jako coś na poczekaniu, trochę na odpierdol, żeby zapełnić lukę powstałą z braku weny lub najprościej mówiąc nabić czymś kabzę. "Thrash Anthems II"  Destruction to niewątpliwie pierwszy przykład. Już w 2006 popełnili taką właśnie płytkę, a w tym roku mamy jej kontynuację. Poprzedniczka była naprawdę dobra, ale "II" bije ją na głowę. Zespół pokazał jak wciąż kapitalnie, pomimo ponad 30 lat na scenie, potrafią zagrać kawałki z lat swojej chwały, wciąż z energią i ogniem, tak jak kiedyś, tylko w nowej odsłonie. Wiadomo, tak zupełnie czasu się nie cofnie. Do sięgnięcia po płytę nakłonił mnie tzw. teaser tego wydawnictwa. Wystarczył zawarty tam fragment "Black Mass" z kultowej epki "Sentence of Death", abym nie miał już wątpliwości, że warto. Płyta dotarła, wylądowała w odtwarzaczu, i żeby uniknąć już wypełniaczy w stylu różnych achów i ochów, najnormalniej w świecie w pełni mnie usatysfakcjonowała.
Dostałem dokładnie to czego się spodziewałem, ni mniej- ni więcej, oczekiwania zostały spełnione. Niby brzmienie już nie to co wtedy i czas nie ten, ale Destruction zagrali te kawałki w taki sposób, że ma się wrażenie, iż cofnęli się duchem do owych dni, że pojawiła się w nich ta sama iskra, która pchnęła ich w tamtym czasie do grania. Iskra która, wciąż w pewnym stopniu towarzyszy im do dziś. Na tym krążku znów rozpalił się z niej tamten dawny ogień. Wydawnictw tego typu, niosących takie emocje może być więcej, nie mam nic przeciwko, bo właśnie o to powinno w nich chodzić. Tak jeszcze na marginesie wspomnę o bardzo trafionym koncepcie apropo tej płyty. Podobnie jak to miało miejsce w przypadku "Thrash Anthems I" obok tekstów pojawia się mnóstwo memorabiliów z okresu od dema "Bestial Invasion of Hell" po "Cracked Brain", także nostalgiczny double strike!. Podsumowując, tak to się powinno robić Proszę Państwa!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz