wtorek, 17 października 2017

Besatt- Anticross (Zero Dimensional Records 2017)

Takiej płyty Besatt nie miał jeszcze w swoim dorobku. Już od pierwszych dźwięków daje się słyszeć, że spory nacisk będzie postawiony na klimat, atmosferę, większą złożoność, i tak właśnie się dzieje. Jest tu nieco mniej z dawnej wściekłości jaka cechowała płyty tej bytomskiej hordy, ale za to śmiało można powiedzieć, że osiągnęli nową jakość. Zespół wzniósł się na kolejny pułap w swojej sztuce, krok z którego może być w pełni dumny. "Anticross" to materiał bardzo dopracowany, ambitny i świetnie brzmiący (bracia Wiesławscy z Hertz po raz kolejny udowadniają, że są jednymi z lepszych na naszym podwórku). Riffy jak i solówki zaklęte w tym 43-minutowym misterium to jedne z najlepszych jakie kiedykolwiek Besatt objawił światu. Pomyślicie, że przesadzam, ale nie, absolutnie nie! To naprawdę materiał na światowym poziomie, wart docenienia i przede wszystkim zauważenia. Już po pierwszych dźwiękach kopara mi opadła do samej ziemi! Klimat, struktury, estetyka noszą tu znamiona takich grup jak Mayhem, Watain, czy nawet Dissection, a w wolnych, nastrojowych wstawkach przynoszą na myśl KAT-owskie "Ballady". Nie brak tu także męskich chórów, które wraz ze wspomnianymi komponentami nadają płycie jeszcze bardziej mistycznego i mrocznego charakteru, taki wieńczący całość "Regnum Satanas" to opus magnum w tej kwestii. Płyta jest bardzo równa, spójna i chłonie się ją bez popity. Nudy, dłużyzn i innych tego typu raf koralowych czyhających na słuchacza brak. Jest posępny, złowieszczy klimat, konkretny Black Metalowy wpierdol, bardzo dobre brzmienie, także czego chcieć więcej? No i kapitalna okładka autorstwa Marcelo Vasco zachęca, a nie odstręcza. Oj będę do tej płyty wracał. Także szczerze chylę czoła przed Besatt za owe dzieło! Obok debiutu Demonic Temple to najlepszy tegoroczny, Black Metalowy wyziew jaki dane mi było słyszeć! Polecam nie tylko po stokroć, ale nawet po tysiąckroć!

http://www.besatt.linuxpl.com/


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz