środa, 13 listopada 2019

1349 - The Infernal Pathway (Season of Mist 2019)


Dla mnie numer jeden, jeżeli chodzi o tegoroczne wydawnictwa Black Metalowe! 1349 może nie są jakoś mocno rozchwytywani, powszechnie znani, ale są zespołem o silnej i niegasnącej pozycji, nie tylko na scenie norweskiej/europejskiej, ale i ogólnoświatowej. Ta ekipa jest, moim zdaniem, symbolem trwałości i niezłomności w tej muzyce. Od lat idą swoją własną ścieżką, nie oglądając się na nikogo, na żadne trendy. Zespołem, który wciąż wierny jest swoim korzeniom i temu, co niegdyś sobie postanowili - grać Black Metal bez upiększeń, wierny tej bezkompromisowej, bezpośredniej formie, z nawiązaniem do początków stylu i tego jakim oni chcą aby był.
"The Infernal Pathway" jest jakby zwieńczeniem ich dotychczasowych dzieł, materiałem łączącym dawniejsze osiągnięcia grupy z tym nowszymi. Coś jakby wypadkowa "Beyond the Apocalypse", "Demonoir" (ponowne wykorzystanie i nawiązanie do konceptu Tuneli Seta) oraz "Massive Cauldron of Chaos". Jest ta zauważalna miejscami Thrashowa domieszka (w sumie była ona obecna już od samych początków 1349, co wciąż odróżnia ich od większości zespołów z tego gatunku), jest sporo klimatu, budowania atmosfery, elementy melodii, nośne, tnące riffy i ogień, który zawsze ich płytom towarzyszy. Nie brakuje tu też tego potrzebnego, mocarnego uderzenia, chaosu, i bynajmniej nie chodzi mi tu o nieład. Kolejną cechą "The Infernal Pathway" jest jego niezwykła dojrzałość, spójność. Albumowi nie brakuje absolutnie niczego. Jest namacalnym, słyszalnym dowodem na to, że Black Metal w swojej surowości, ekstremalnej formie nie musi brzmieć źle, brudno. Tutaj, właśnie dzięki bardzo dopracowanemu brzmieniu, misternej produkcji, powstała płyta esencjonalna, przepełniona zarówno formą, jak i treścią. Takie albumy predysponują w swoim czasie do miana klasyków i dzieł, śmiem twierdzić, mogących inspirować innych. Co ważne, i co zawsze sobie cenię, to natychmiastowa chęć powrotu do danego materiału. "The Infernal Pathway" może się poszczycić tym, że emanuje syndromem "play again". Płyta wciąga, i fakt tego, że nie ma tu dłużyzn - jest dynamicznie przez całe ponad 40 minut jej trwania - z marszu kusi do odpalenia jej ponownie. Posłuchajcie otwierającego "Abyssos Antithesis", następującego po nim "Through Eyes of Stone", singlowego "Dodskamp" czy gnającego na złamanie karku "Striding the Chasm", a wszystko stanie się oczywiste i płytka tak samo Wami zawładnie, jak mną.
W kwestii podsumowania powiem jedno: 7., album w dorobku 1349 to dzieło, do którego nie ma startu wiele powstałych w tym roku materiałów, i to nawet zespołów o jeszcze większej od nich renomie. Absolutne opus magnum w ich dorobku i najprawdopodobniej moja płyta roku!
Poniżej przedstawiłem limitowany box (z alternatywną okładką, również autorstwa Jordana Barlowa), w którym, poza samą płytą (digipak w formie odwróconego krzyża), dostajemy jeszcze ogromną flagę z grafiką płyty oraz naszywkę.

https://www.facebook.com/1349official/
https://legion1349.wdex.siteman.no/

English translation:

For me, number one when it comes to this year's Black Metal releases! 1349 may not be well-sought after, widely known, but they are a band with a strong and indelible position, not only on the Norwegian/European scene, but also on the global one. This band is, in my opinion, a symbol of durability and steadfastness in this music. For years, they have been following their own path, not looking at anyone, any trends. A band that is still true to their roots and what they once decided - to play Black Metal without embellishments, faithful to this uncompromising, direct form, referring to the beginnings of style and the way they want it to be.
"The Infernal Pathway" is like the culmination of their previous works, a material combining the group's past achievements with the newer ones. Something like the mixture of "Beyond the Apocalypse", "Demonoir" (reusing and referring to the concept of Tunnels of Set) and "Massive Cauldron of Chaos". There is this noticeable admixture of Thrash (well, it was present from the very beginning of 1349, which still distinguishes them from most bands of this genre), there is a lot of climate, building the atmosphere, melody elements, carrying, cutting riffs and fire, which always present in their works. There is no lack of this needed, powerful blow, chaos, and I do not mean disorder here. Another feature of "The Infernal Pathway" is its remarkable maturity and coherence. The album has absolutely nothing missing. It is tangible, audible proof that Black Metal in its rawness, extreme form does not have to sound bad, dirty. Here, thanks to a very refined sound, intricate production, an essential album was created, filled with both form and content. Such albums predispose in their time to the name of classics and works, I dare say, that could inspire others. What is important and what I always value, is an immediate desire to return to a given material. "The Infernal Pathway" can be proud to possess the "play again" syndrome. The record draws, and the fact that there are no longueurs here - it is dynamic throughout the entire 40 minutes of its duration - tempts you to play it again. Listen to the opening "Abyssos Antithesis", its follower "Through Eyes of Stone", the single one "Dodskamp" or "Striding the Chasm" rushing hell-bent, and everything will become obvious and you will love this album as much as I do.
Regarding the summary, I will say one thing: the 7th album of 1349 is a work to which many of the materials created this year, and even bands with an even greater reputation than them, have no start. An absolute magnum opus in their achievements and, most likely, my album of the year!
Below is a limited box (with an alternative cover, also by Jordan Barlow), in which, apart from the CD itself (digipak in the form of an inverted cross), we get a huge flag with the album artwork and a patch.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz