sobota, 26 sierpnia 2017

Vampire- Vampire (Century Media 2014)

Ach ta szwedzka scena! Studnia bez dna naprawdę świetnych zespołów, tak było kiedyś i tak jest teraz. Wciąż powstają nowe grupy w najlepszym stylu hołdujące przede wszystkim Black i Death Metalowym tradycjom swojej sceny. Wśród nich są właśnie bohaterowie niniejszej recenzji- Vampire. Ich debitancki, wydany w 2014, krążek to skondensowana, pełna mocy, Death Metalowa machina, której paliwem są riffy zakorzenione jeszcze w starym, dobrym thrashu lat 80-tych. Słychać tu nie tylko tuzów takich jak Dismember, Grave, Morbid czy Nihilist, a także dalekie echa takich prekursorów ekstremalnego grania jak Kreator, Destruction, Venom czy nawet wczesny Bathory. Te wszystkie szlachetne wpływy przewijają się przez całą płytą okraszone złowieszczą i niepokojącą atmosferą spowitą przez liryki inspirowane mrocznym światem horrorów. Nie ma tu miejsca na wytchnienie, już od pierwszych sekund wiadomo, że zespół nie pozwoli nam złapać oddechu. Mimo zapatrzenia na dawnych gigantów sceny Vampire potrafi wprowadzić w swoją sztukę dużo świeżości i nowej energii, które uatrakcyjniają ten materiał, i to nie tylko w sferze klimatu i tekstów, ale także w samej muzyce. Brawa należą się tu szczególnie za porywające solówki, w niektórych momentach nieco melodyjne, naprawdę klasa! Co szczególnie mi się tutaj podoba to fakt, że z każdego zagranego tu dźwięku można odczuć autentyczność tej grupy w tym co robi. Znajdziecie tutaj bezmiar totalnego oddania tej muzyce, czegoś co właśnie o wspomnianej autentyczności świadczy najlepiej. Nie ma tu silenia się na doganianie zespołów, którym w swoim graniu oddają cześć, kopiowania brzmienia, zdają się grać na kompletnym luzie, z wyczuciem tematu, co niebywale wpływa na nośność materiału i jego odbiór. Wchodzi bez popitki! Mają w sobie tą samą pasję jaka kiedyś tak zauroczyła mnie u Merciless. Mam nadzieję, że czeka ich świetlana przyszłość, a taką zwiastuje im już kolejny nagrany niedawno album. Takich płyt nigdy za wiele! Kto Vampire nie zna, niech szybko nadrabia zaległości! Jeżeli lubicie takie akty jak Tribulation czy Repugnant, to nie ma opcji żeby się nie spodobało.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz