Po pierwszej Epce/demie chłopaki bardzo zaciekawili mnie swoim graniem, czekałem, co zaprezentują wraz z kolejnym materiałem. I niestety, długograja póki co nie dostaliśmy, a kolejną Epkę. W sumie nic w tym złego, ale znowu trochę krótko. Zmartwiła mnie tylko jedna rzecz. Mianowicie to, że "Haunted Cenotaph" nie przebił swojego poprzednika, a zaledwie się z nim zrównał i to na ostatkach sił. Obiektywnie to kawał świetnego, dobrze brzmiącego Doom/Death Metalu, nigdy nie przestanę tego głośno mówić i powtarzać, ale subiektywnie ten materiał niespecjalnie mi się spodobał, muszę być szczery. Za dużo wolnych partii, za dużo tego wszechobecnego ciężaru i gęstości. Jest oldschool pełną gębą, słychać takie ekipy jak Hellhammer, Samael (wczesny oczywiście), Asphyx, które wciąż są w ich inspiracjach, ale w tych swoich walcowatych odsłonach. Przyspieszeń jest tu jak dla mnie za mało, co niestety wpłynęło na balans płyty. Przez to odbiór w pewnych momentach zaczyna być nieco męczący, jednostajny i dopasuje to tylko fanom przede wszystkim tej Doom Metalowej części twórczości Haunted Cenotaph. Zaprowadzili nas w otchłań śmierci i zagłady, mroku i posępności i zmusili do przeżywania tych cech swej sztuki w wolniejszy, przytłaczający sposób i jestem pewien, że wielu z was ten kierunek kupi. Klimat to swój ma, urok pewnie też. Mnie, przyznaję, niestety nie zachwyciło na tyle, na ile bym chciał. Mimo tego nie zamierzam porzucić oczekiwania na pełny album. Nadal jestem go ciekaw i czekam z niecierpliwością na więcej Death niż Doom, oby jak najprędzej. Tymczasem komu smoła niestraszna i lubi się w niej zatopić, niech śmiga do Fallen Temple po swoją kopię! I jeszcze jedno, szacun za zajebistą okładkę!
https://www.facebook.com/Haunted-Cenotaph-150906512232754/
https://shop.fallentemple.pl/
https://fallentemple.bandcamp.com/album/haunted-cenotaph
English version:
After the first EP/demo, the band got me very interested in their playing, I waited for what they would present along with the next material. And unfortunately, we didn't get the full-length, but another EP. All in all nothing bad, but again a little short. Only one thing worried me, namely that the "Haunted Cenotaph" did not break its predecessor, but just caught up with it and at the last strength. Objectively, it's a piece of great, good-sounding Doom / Death Metal, I will never stop saying and repeating it loudly, but subjectively I do not like this material, I have to be honest. Too many slow parts, too much of this ubiquitous weight and density. It is a totally oldschool art, you can hear such influences like Hellhammer, Samael (early of course), Asphyx, which are still there from the very beginning, but in their heaviest incarnation. There is not enough of these faster parts, which unfortunately affected the balance of the record. Due to this, the reception at some moments begins to be a bit tiring, repetitive and it will suit only fans of all this Doom Metal part of the work of Haunted Cenotaph. They led us into the abyss of death and destruction, darkness and gloom, and forced us to experience these features of their art in a slow, overwhelming way and I am sure that many of you will catch up with this direction. It has its own atmosphere, charm probably too. I admit it, unfortunately it didn't impress as much as I would like. Despite this, I'm not going to give up waiting for the full album. I am still curious and waiting impatiently for more Death than Doom, may it be soon. Meanwhile, who is not afraid of tar and likes to sink in it, just check out Fallen Temple for your copy! And one more thing, respect for a damn good cover art!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz