czwartek, 16 lutego 2017

Iscariota- Upadłe Królestwo (Defense Records 2016)

Dziś pora na odrobinę rodzimego heavy/ thrash metalu okraszonego klawiszami. Tak tak, mowa tu o sosnowskiej grupie Iscariota. Zespół ma już sporo lat grania na koncie, powstali w 1990 roku zaczynając o melodyjnego death metalu, aby potem obrać kierunek na bardzo nośną i energetyczną hybrydę heavy oraz thrash metalu z wpływami takich grup jak chociażby Iced Earth, Saxon, Grave Digger czy nasz Kat.
"Upadłe Królestwo" to nic innego jak kawał dobrze zagranego metalu, przyjemnego dla ucha, do którego zawsze będzie się wracać. Ich materiał z tej konkretnej płyty bardzo kojarzy mi się ze starymi klasykami naszej sceny, rzecz jasna nie brzmi to tak samo, ale ma pewien unikatowy feeling tamtych płyt. Słychać że zespół ceni i lubi krążki takie jak "Smak Ciszy" Turbo, debiut Stos czy Wilczego Pająka. Nawet ich teksty w pewnym sensie to odzwierciedlają. W "Bastionie" słychać np. wspomniane Turbo, a w takim "Śnie o Potędze" dalekim echem odbijają się "Ballady" Kata. Całość jest melodyjna, gładka, przyjemna, ale nie pozbawiona mocy. Gdzie nie gdzie można nawet usłyszeć odrobinę wpływów black metalowych. Ciekawa zagrywka, ale czy w takiej stylistyce potrzebna? Nie sądzę. Zastanawia mnie też klawiszowy pasaż w "Płonę", który do złudzenia przypomina główny motyw z filmu "Ostatni Mohikanin". Ciekaw jestem czy to przypadek czy zamierzony zabieg? Jakkolwiek by nie było, wpasował się. Warto też wspomnieć, że swoich gitar użyczyli na płycie gościnnie min. Piotr Radecki oraz Wojciech Hoffman.
Teraz kwestia okładki. Hmm... Ciężko mi powiedzieć czy przemawia do mnie czy nie, ale z pewnością nie powala. Podobny patent widzieliśmy już na "Biało-Czarnej" Kata & Romana Kostrzewskiego, a niedawno z pokrewnymi pomysłami wyskoczył Kult. Po prostu nihil novi, na ale najważniejsze, że nie odstręcza.
Co by tu powiedzieć w kwestii podsumowania. Nie jest to album zaskakujący, ani wybijający się, ale szczerze przyznam, że ma coś w sobie, w jakimś stopniu intryguje, ma sporo fajnej energii. Po przesłuchaniu całości pojawia się myśl, że się do tego wróci, że płyta nie obrośnie na półce kurzem, a to już duży plus. Czy polecam? Owszem. Myślę, że warto poświęcić temu albumowi przynajmniej odrobinę czasu.
https://www.facebook.com/iscariotaband/
http://www.defensemerch.com/



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz