wtorek, 21 lutego 2017

Blake's Vengeance- 7747 - 7744 (Defense Records 2016)

Już kiedyś zaznaczałem, że bardzo nie lubię pisać niepochlebnych recenzji, no ale czasem nie da się od tego uciec, szczerość przede wszystkim. Włoski Blake's Vengeance to kolejny zespół parający się thrash metalowym rzemiosłem, przy okazji wplatając w to elementy heavy metalu. Niestety, zespołów grających mniej więcej podobnie do nich jest na pęczki, chociażby w samej Ameryce Południowej. W ich muzyce przemykają wpływy klasyki spod znaku Iron Maiden (śladowe ilości) czy chociażby Heathen, nawet Megadeth można by się gdzieś doszukać, ale to kompletnie nie ratuje sytuacji. Dwa pierwsze utwory z niniejszej epki (a raczej wznowienia ich dema z 2015) katują słuchacza na wstępie bardzo irytującymi, pokręconymi riffami, które mnie osobiście przyprawiają o to samo uczucie jakie ma się podczas jedzenia cytryny, no wykrzywia gębę na prawo i lewo. Po prostu nie ma się ochoty słuchać ich do końca. W tego typu graniu ma się ochotę na jakieś galopady, miarowe, ciężkie czy też tnące zagrywki, a tu wszystko lata jak sinusoida. Widać, że są pewne techniczne zapędy w tym graniu, ale niestety niespecjalnie się udały i bardziej denerwują niż dają przyjemność ze słuchania. Całe szczęście materiał ratuje naprawdę udana, choć trochę przekombinowana, solówka w utworze "Blind to the World" i wreszcie jakaś bardziej strawna budowa utworu w kończącym demo "The Machine". Jest tu bardziej wg. tradycyjnych wzorców, bez udziwniania i z większym wyczuciem, całkiem ładnie to się toczy od początku do końca. Kolejna sprawa to wokale. W moim osobistym odbiorze są kompletnie nie kompatybilne z muzyką. Czyste, z tendencją do włażenia na wyższe rejestry, pasujące bardziej do power metalowej estetyki. W tym zestawieniu kompletnie się nie sprawdzają i po prostu męczą.
Reasumując, jest to materiał co najwyżej przeciętny i raczej nie zainteresuje nikogo kto nie siedzi mocno w klimatach heavy/ thrash i nie łyka bez popitki praktycznie wszystkiego z tego gatunku. Do mnie to demko w ogóle nie trafiło i wątpię abym kiedykolwiek do niego wrócił. Niesamowicie ciężko było mi przez nie przebrnąć, a to tylko 4 utwory. Niestety, nie ma czego polecać.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz