Trochę czasu minęło zanim odważyłem się sięgnąć po tą płytę. Jako ogromny fan starego dobrego Kat-a, byłem mocno sceptyczny w stosunku do albumu gdzie nie śpiewa Roman Kostrzewski, a jedyną pozostałością po faktycznym Kacie jest tylko i wyłącznie osoba Piotra Luczyka. Gdy wreszcie postanowiłem puścić sobie jakąś próbkę "Acustic: 8 Filmów", moje wrażenie było niespodziewanie nie tak dalekie od pozytywnego. Niby pierwotna, Kat-owska atmosfera i pewien klimat zostały doszczętnie zmasakrowane, to jednak nie można odmówić tu Piotrowi kunsztu gitarowego i aranżacyjnego. Cóż, pozostało zdobyć płytę i głębiej się z tym dziełem zapoznać.
Na album składa się 12 kompozycji, w tym 4 premierowe miniatury instrumentalne powplatane między głównymi utworami. Płyta jest bardzo nastrojowa, czasem wręcz romantyczna, mamy tu obecność nie tylko znakomitej gitary Luczyka, ale też fortepianu, klawesynu czy wiolonczeli, aranżacje mają orkiestralny charakter, ciekawe tła jak chociażby szum fal ("Sen Którego Nie Było") czy odgłosy burzy w "Czasie Zemsty". Bardzo odważne i nietuzinkowe wykończenie ma "Dark Hole- The Habitat of Gods", spokojnie mógłby lecieć sobie w tle w jakieś urokliwej kafejce. Co się tyczy warstwy wokalnej, głos Maćka Lipiny, niekiedy przypominający wokal Romana Kostrzewskiego, sprawdził się tu całkiem nieźle, gdzie nie gdzie dodając nieco bluesowego powiewu. Naprawdę słychać tu świetny warsztat, konkretne pomysły oraz sporo pracy, którą w to wydawnictwo włożono.
Teraz czas na tą trochę goryczy. Niestety i z całym szacunkiem, ale to nie jest już Kat, co najwyżej hołd dla dawnych dzieł grupy okraszony szczyptą solowej twórczości Piotra Luczyka. Nie czuje się już tego feelingu, tego niepowtarzalnego klimatu, tego brzmienia. Kolejny mankament to ocenzurowane teksty w "Głosie z Ciemności" i "Czasie Zemsty" (posłuchajcie to zobaczycie co zostało dziabnięte). Zastanawiam się po co to było. Wygląda to trochę tak jakby ktoś tu wstydził się po części własnej twórczości. Jedynym światełkiem w tunelu jest "Łza Dla Cieniów Minionych", która najbardziej zbliżyła się tu do oryginału nie gubiąc gdzieś po drodze swojego "ja".
Podsumowując, "Acustic: 8 Filmów" ma z pewnością sporo do zaoferowania w warstwie muzycznej, znane już utwory zaprezentowane zostały w zupełnie innej formie z którą uważam, że warto się zapoznać. Niemniej jest dla mnie błędem i pomyłką wydanie tego pod szyldem Kat. Osobie biorącej tą płytę w ręce od razu coś nie będzie stykało, nawet nie znając jeszcze zawartości. Mimo tego zachęcam do względnego dystansu do tematu, a co za tym idzie posłuchania i wyrobienia swojej własnej opinii. Z mojej strony materiał sam w sobie jest na plus.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz