Niniejszy album to istna wizytówka brzmienia i stylu Judas Priest. Mocarna sekcja rytmiczna, ściana rozpędzonych gitar i niesamowity głos Roba Halforda to mieszanka z którą w tamtym czasie na niwie heavy metalu mogli konkurować tylko Iron Maiden. Zdawać by się mogło, że po sukcesie "British Steel" i nieco łagodniejszym "Point of Entry" Prieści nie są w stanie przebić tego co już osiągnęli. Nic bardziej mylnego. Zespół szykował dla metalowego podwórka album, który otworzył im wrota do światowej sławy i zaowocował występami w największych halach koncertowych i na najbardziej prestiżowych festiwalach. Krótko po wydaniu płyta osiągnęła status złotej, a później platynowej. "Screaming for Vengeance" to skondensowany dynamit o globalnej sile rażenia. Płytą łączy ze sobą całą tą moc i silę jaką niesie ze sobą heavy metal pozostając jednocześnie dziełem niesamowicie chwytliwym i nośnym.
Co ważne płyta nie jest jednostajna przez co się nie nudzi i łyka się ją jednym tchem. Mamy tu słynny instrumentalny "otwieracz" w postaci "The Hellion", pędzące niczym strzała klasyki takie jak "Electric Eye", "Riding on the Wind", niosący się echem "Bloodstone", czy koncertowy pewniak "You've Got Another Thing Comin". Jest też nieco stonowanych kompozycji- balladowy "Fever" oraz utrzymany w wolniejszych tempach "Pain and Pleasure".
Jak mówi sam tytuł recki, w kwestii wydania chcę wam przybliżyć edycję jubileuszową tej płytki wydaną przez Sony w 2012 roku. Mamy tutaj dwa krążki. Pierwszy to oryginalny album + bonusy live i niepublikowany kawałek studyjny, znany już z wcześniejszej reedycji, "Prisoner of your Eyes". Drugi to płyta dvd z zapisem koncertu z US Festival z 29 maja 1983, gdzie Judas Priest zagrali przed podajże 300 tysięczną publicznością. Okładka, jak widać, poddana została drobnej rewitalizacji co moim zdaniem wyszło jej na dobre. We wkładce mamy trochę tradycyjnych liner-notesów oraz garść fotografii zespołu zrobionych na wspomnianym powyżej koncercie. Achów i ochów nie ma, ale w skali 1-6 dałbym solidne 4, nawet z plusem.
Podsumowując, "Screaming for Vengeance" to jazda obowiązkowa dla każdego fana klasycznych heavy metalowych brzmień, to poniekąd dekalog gatunku w pigułce gdzie Judas Priest jasno przekazują jak należy tą muzykę grać. Amen!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz