piątek, 18 listopada 2016

The Handsome Beasts- Bestiality (Heavy Metal Records 1981)

The Handsome Beasts to już obecnie dosyć zapomniana grupa z bardzo płodnego w swoim czasie nurtu NWOBHM. Jako taki sukces odnieśli tylko lokalnie, a rozpoznawalni są dzięki dosyć humorystycznej okładce debiutanckiego krążka widocznego poniżej. Ich muzyka jest mocno osadzona w ciężkim rocku lat 70-tych, ale słychać w ich grze nieco podobieństwa do chociażby Diamond Head, aczkolwiek w bardziej surowym wydaniu. Można także doszukiwać się jakiś wpływów bluesowych czy śladowych inspiracji Black Sabbath. I co ważne, nie da się tego tak po prostu zaliczyć do czysto heavy metalowego podwórka, to coś przejściowego pomiędzy rockiem, a metalem, jak to z resztą miało miejsce w przypadku wielu innych zespołów NWOBHM, wystarczy przypomnieć Def Leppard, Spider, czy Praying Mantis. Materiał na albumie jest stosunkowo prosty i jednocześnie chwytliwy, trochę w tym motorheadowego brudu. Generalnie dobrze się tego słucha, jest ochota aby za jakiś czas do tej płyty wrócić.
Dla sprawdzenia tematu polecam znaleźć sobie takie kawałki jak "Sweeties" czy "Local Heroes", chyba najbardziej rozpoznawalne i charakterystyczne kompozycje z tejże płytki i generalnie jeżeli chodzi o całą twórczość The Handsome Beasts. Jest to taka muzyczna perełka wspomnianego nurtu, z którą warto się zapoznać, myślę, że wielu entuzjastom tego typu grania podpasuje.
Dziś tak trochę krótko, ale nie ma tu zbytnio nad czym się rozpisywać. Na celu miałem bardziej zaciekawić płytą, niż się specjalnie się rozwodzić nad wszystkimi jej aspektami. Mam nadzieję, że zostanie mi to wybaczone.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz