wtorek, 6 listopada 2018
Skjult- Progenies Ov Light (Satanath Records/ Black Metal Propaganda Deutschland 2018)
"Progenies Ov Light" to drugi krążek kubańskiej, jednoosobowej, Black Metalowej hordy, a raczej projektu, Skjult. Raczej mało znana rzecz, ale to całkiem solidny kawał przesiąkniętej mrokiem i śmiercią sztuki. Granie jakie tworzy stojący za Skjult Conspirator, oscyluje wokół tego co można utożsamić z Watain, Urgehal oraz późniejszą twórczością Gorgoroth. Podobne brzmienia, struktury utworów i atmosfera. Jest posępnie, czasem wręcz rytualnie. Kompozycje są ciężkie, agresywne, bardzo złowieszcze, z tnącymi gitarami i upiornym wokalem. Może i nie ma tu kompletnie nic nowego, to w moim odczuciu powielanie tego co już jest powszechnie grane i dobrze znane szerokiemu gronu odbiorców, ale z pewnością słychać w tej muzyce spore umiejętności i twórczą świadomość. Raz, że płyta brzmi jakby nagrał ją przynajmniej trzy-osobowy zespół (a jest to przecież dzieło tylko jednego człowieka), dwa, że w swoim stylu jest to naprawdę solidna jakość. Szkoda tylko, że pod koniec album ma prawo już nieco nudzić. Jest bardzo spójny konsekwentny, ale do tego stopnia, że powstał element przewidywalności. Po przesłuchaniu połowy płyty już tak naprawdę wiadomo co będzie dalej i ma się wrażenie słuchania jednego długiego utworu. Bardzo oddanym fanom dobrze znanych przepisów na Black Metalowy album ta płyta się spodoba i znajdą tu coś dla siebie z pewnością, kwestia tego czy zostanie w odtwarzaczu na dłużej. Jest to solidny materiał, technicznie bardzo dobry, reprezentujący konkretny poziom wykonawczy z tym, że nie ma na niej kompletnie niczego co mogłoby zatrzymać słuchacza na dłuższy czas. Taka moja opinia. Warto sobie niniejszą płytkę sprawdzić oczywiście, ale w szeregi must-have na razie zapisać tego nie można. W stosunku do debiutu jest spory progres, ale wciąż nie wychodzi to w żaden sposób przed szereg. Czekam co Skjult zaproponuje wraz z kolejną płytą.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz