wtorek, 16 maja 2017

Vader- Future of the Past II: Hell in the East (Witching Hour Productions 2015)

Nie jestem i nigdy nie byłem specjalnym zwolennikiem różnego rodzaju tributów i albumów z coverami, niemniej jednak zdarzały się wyjątki jak chociażby w przypadku "Masterpieces" Hammerfall czy "Originators of the Northern Darkness" nagranego w hołdzie Mayhem. Teraz do tej skromnej listy mogę dopisać także drugą część "Future of the Past" Vader, który poświęcony jest przede wszystkim grupom thrash oraz death metalowym z naszego podziemia (poza czeskim Krabathorem) przełomu lat 80tych i 90tych.
Już pierwsze co rzuca się na uszy podczas odsłuchu płyty to fakt, że Vader nie odegrał po prostu tych kawałków, a tchnął w nie swoje własne brzmienie i styl, jednocześnie nie pozbawiając tych utworów ich oryginalnego ducha i wydźwięku. Nabrały nowej jakości i mocy, a co za tym idzie słucha się tego z piekielną przyjemnością i ochotą na więcej. Mi najbardziej podobało się jak załoga Vader zagrała "Ostatniego Diakona" Exorcist, "Sen Schizofrenika' Marikza de Sade oraz "Necromaniac" Thanatos. Co tu dużo mówić, no jest moc i widać, że zespół włożył w te covery mnóstwo pracy i serca, a tak znamienite grupy jakich utwory znalazły się na tym krążku zostały należycie uhonorowane. Tak właśnie należy to robić!
Wydanie takiej płyty ma też swój ważny i zasadniczy plus, zwrócenie uwagi na naszą dawną scenę podziemną i jej zespoły, przypomnienie ich dokonań, dem oraz albumów autentycznie genialnych, a które popadły nieco w zapomnienie. O takich zespołach jak Merciless Death, Exorcist, Slashing Death, Slaughter, Imperator oraz całej reszcie trzeba pamiętać, kultywować ich dziedzictwo bo to istotny i niesamowicie ważny element historii kształtowania się metalowej sztuki w naszym kraju, a takie płyty jak ta przyczyniają się do tego aby tak właśnie było.
Wydawniczo także wyszło solidnie, i poza ciekawą i odnoszącą się do pierwszej części "Future of the Past" grafiką, dostajemy opasły booklet z archiwalnymi zdjęciami i notkami biograficznymi każdego z zespołów których kompozycje znalazły się na płycie. Wszystko dopięte na ostatni guzik i nie ma się do czego przyczepić. Ilekroć słucham i spoglądam na owe wydawnictwo to bardzo się cieszę, że dane mi było dorzucić do jego powstania swoje trzy grosze przyczyniając się dzięki temu do powstania tak wartościowej płyty. Wszystkim, którzy jeszcze nie mieli szansy zapoznać się z tym albumem, szczerze polecam!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz