wtorek, 9 maja 2017

Mgła- Exercises in Futility (Northern Heritage/ No Solace 2015)

Mgła to obecnie jeden z najbardziej rozpoznawalnych i cenionych black metalowych aktów z naszego kraju. Nie będę czarował, trochę czasu zajęło mi zanim ostatecznie przekonałem się do ich twórczości, zanim w pełni ich doceniłem i autentycznie polubiłem. Przede wszystkim za oryginalność, a co za tym idzie własny, rozpoznawalny styl, niesamowicie profesjonalne podejście do wykonywanej sztuki oraz klimat. Może to i lepiej, że ta recenzja pojawia się właśnie teraz, emocje już opadły i nikt nie posądzi mnie o chęć wstrzelenia się w ogólne zachwyty nad ową płytą haha. Chociaż mówiąc szczerze, faktycznie jest się czym zachwycać.
"Exercises in Futility" to już trzeci z kolei krążek Mgły i pokuszę się o stwierdzenie, że najbardziej dojrzały. Nie brakuje na nim dosłownie niczego z czego ten zespół słynie, wszystko jest tu misternie dopracowane zaczynając od samych kompozycji na brzmieniu kończąc. Już podczas pierwszego odsłuchu narzuca się charakterystyczny balans jak został tutaj wprowadzony, wszystkie kompozycje są znakomicie zrównoważone, mamy wolniejsze motywy, które po czasie przekształcają się w ciekawe, a za razem nośne galopady nostalgicznych, majestatycznych, i można nawet powiedzieć, że odrobinę melodyjnych, riffów. Pozornie mogą wydawać się proste i niewyszukane, ale należy zwrócić uwagę jak wiele emocji ze sobą niosą, jaką mają moc zagarniania uwagi. No i ta atmosfera, no do tego to już trzeba mieć talent, a załoga Mgły go niechybnie ma. Każda z kompozycji ma tą drugą głębię, gdzieś spod pasaży gitar, wokalu i perkusji wyłania się duch tej sztuki, jakby oddzielna muzyczna ścieżka budzona wraz z dźwiękiem każdej kolejnej kompozycji. Niby jest w tym wszystkim tęsknota, smutek, marność egzystencji, ale ja słyszę także konkretną moc i siłę jaką ta muzyka ze sobą niesie, słychać to z każdym dźwiękiem już od początku płyty. Nie tak dużo grup parających się black metalem potrafi zawrzeć w swoich dziełach tak nieokiełznaną, emocjonalno- klimatyczną bombę z jaką mamy do czynienia w przypadku niniejszego krążka.
Muszę stwierdzić, że nie będę w swojej opinii specjalnie oryginalny, bo tak jak głosi sporo innych recenzentów, to faktycznie jest album doskonały. Tak, tak właśnie jest i nie ma co do tego wątpliwości. "Exercises in Futility" ma w sobie potencjał i charakter, który sprawia, że dane dzieło ma predyspozycje do tego aby stać się ponadczasowym, zaznaczającym wyraźnie swój ślad na kartach przeobszernej historii metalu. Mgła już zawsze gdzieś tam będzie. Uważam, że ten album jakiejkolwiek rekomendacji nie potrzebuje, ta muzyka broni się sama i, co tu dużo mówić, rządzi!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz