1. Witaj Shadow! Z marszu dzięki,
że zgodziłeś się poświęcić odrobinę czasu aby odpowiedzieć
na garść moich pytań. Jako, że skupiam się na dawnych dziejach
to zacznijmy tradycyjnie. Zdradź kiedy to wciągnąłeś się w
muzykę metalową i jakie były to inspiracje, które popchnęły
Cię do grania, a w końcu założenia Black Altar?
Witaj! Przeszedłem tradycyjną drogą metalowego rozwoju. Około 30 lat temu wysłuchałem w audycji
radiowej jakiejś płyty, którą jak się później okazało był
album Overkill. Spodobało mi się i następnie sam zacząłem
odkrywać nowe zespoły. Kupowałem pirackie kasety (innych wtedy w
Polsce nie było) takich zespołów jak Iron Maiden, Metallica, King
Diamond. Pamiętam, że przesłuchałem płytę Slayer „Hell
Awaits” i poraziła mnie ona swoja ekstremalnością. Następnie
przeprowadził się z Nowego Jorku do Polski mój kuzyn metalowiec,
który przywiózł ze sobą setki cd i winyli z metalem. Od niego
zacząłem przegrywać wszystko na kasety. Pewnego dnia odkryłem u
niego kasetę demo Vader „Morbid Reich”, która była pierwszą
oryginalną kasetą wydaną w Polsce i pierwszym death metalowym
materiałem jaki usłyszałem. Pamiętam, że ponownie zostałem
porażony ekstremalnością tej muzyki, a szczególnie wokalami,
które brzmiały dla mnie odpychająco. Z czasem jednak zacząłem
coraz bardziej wchłaniać coraz to bardziej ekstremalna muzykę
death metalową i zespoły jak Morbid Angel, Entombed. Wkrótce potem
przeprowadziłem się z rodzicami z Warszawy do Olsztyna, miasta
rodzinnego Vader i miałem okazję być w miarę blisko zespołu, od
czasu wspomnianej taśmy demo, i mogłem obserwować ich rozwój.
Cały czas poszukiwałem czegoś jak najbardziej ekstremalnego, aż w
nowym mieście i szkole poznałem wielu nowych fanów metalu. Dzięki
nim usłyszałem pierwsze nagrania Samael, Mayhem, Burzum, Celtic
Frost. Od tamtego momentu moje zainteresowanie death metalem zaczęło
się przesuwać coraz bardziej w stronę Black Metalu. Wkrótce potem
miały w Norwegii miejsce powszechnie znane zdarzenia jak morderstwa,
podpalania kościołów i płomień Black Metalu bez reszty mną
zawładnął, a ja zapragnąłem być częścią tego wszystkiego i
założyłem Black Altar.
2. Demo "Na Uroczysku"
(1998) to pierwsze kroki Black Altar. Masz jakieś szczególne
wspomnienia związane z jego powstawaniem, z czasem spędzonym wtedy
w olsztyńskim Selani Studio, jak je oceniasz z perspektywy czasu?
Ciekaw jestem, czy jest szansa na wznowienie tych nagrań? Myślę,
że sporo osób, które nie posiada oryginalnej kasety, chętnie by
się w ten materiał zaopatrzyło.
Był to mój pierwszy kontakt ze
studiem. Wszystko było dla mnie totalną nowością i niewiadomą.
Nie miałem wtedy praktycznie jeszcze żadnych umiejętności, ani
pojęcia o komponowaniu muzyki i robiłem to bardzo intuicyjnie.
Dlatego tez debiutanckie demo jest dosyć specyficzne, nierówne,
dużo tam zmian tempa, ale jest też bardzo szczere i pełne pasji,
ma swój urok. Cały materiał skomponowałem sam na basie i
poprosiłem kumpla z sąsiedztwa, żeby nagrał mi gitary. Automat
perkusyjny zaprogramował mi Docent z Vader, który był też
inżynierem dźwięku na tym materiale. Jako ciekawostkę mogę
dodać, że w tym samym czasie w sesji dziennej Behemoth nagrywał
tam swoja płytę „Pandemonic Incantations”, także spędziliśmy
razem trochę czasu. Nie zamierzam dema nigdy wznawiać,
przesłuchałem je ostatnio jeszcze raz i utwierdziłem się w
decyzji, że byłaby to raczej duża antyreklama.
3. Co sprawiło, że debiutancki
długograj pojawił się dopiero w 2004 roku? Były jakieś konkretne
powody, czy po prostu tak się złożyło? Wspominałeś mi kiedyś,
że niebawem ma się ukazać reedycja tego krążka, możesz uchylić
rąbka tajemnicy jak będzie się ona prezentować, jakieś konkretne
zmiany w stosunku do oryginału?
Była to raczej naturalna kolej rzeczy,
w miedzy czasie znalazłem stały skład, długo komponowaliśmy,
regularnie ćwiczyliśmy nowe utwory i jakoś tyle zeszło. W tamtych
czasach tak szybko nie wydawało się debiutanckiej płyty, że np.
tak jak teraz, po 2 latach od powstania zespól nagrywa sobie w domu
od razu całą płytę zamiast dema i sami ją wydają albo wrzucają
do internetu. Wszystko miało swoja określoną kolejność. Płytę
zamierzam wznowić w ciągu najbliższego roku z nowym masteringiem i
nowa okładką. Nie myślałem jeszcze na żadnymi detalami.
4. Od początku zakładałeś, że
Black Altar będzie projektem jednoosobowym/ solowym, czy też może
próbowałeś zgromadzić stały skład i koncertować?
Od początku chciałem, żeby był to
regularny zespół, chociaż nie myślałem jeszcze na tamtym etapie
o koncertach. Jak widać czas pokazał, że nie jest to łatwe
zadanie albo ja byłem zbyt wybredny.
5. Powiedz mi jak narodził się
pomysł założenia Odium Records, co spowodowało, że podjąłeś
taki krok? Jak dobrze pamiętam wydawnictwo powstało już w czasach
"Na Uroczysku".
„Od zawsze” chciałem mieć
wytwórnię płytową i wiedziałem, że będę się w tym dobrze
realizował. Tak jak wspomniałeś doskonałym momentem na
rozpoczęcie działalności było wydanie dema „Na Uroczysku”,
także wytwórnia istnieje już jakieś 20 lat.
6. Czy masz jakieś osobiste
refleksje co do sceny Black Metalowej biorąc pod uwagę jej kondycję
kiedy zaczynałeś grać, a obecnie? Są jakieś zespoły, które z
jakiś powodów cenisz bardziej niż inne?
Cóż, były to zupełnie inne czasy.
Nie było internetu, a co za tym idzie portali społecznościowych,
czy pisania mejli. Wszystko odbywało się tradycyjną drogą,
pisania listów, przegrywania kaset, czy smarowania znaczków
pocztowych mydłem i odsyłania ich nadawcy. Wszystko było bardziej
tajemnicze, nowe i niebezpieczne. Od tamtych czasów powstało milion
kapel, black metal totalnie się skomercjalizował i zjadł swój
ogon. Na szczęście nadal są zespoły które niosą dumnie sztandar
dawnych ideałów, czy to nowo powstałe, czy jeszcze te z 2/3 fali
black metalu i te oczywiście najbardziej cenię.
7. Black Altar pojawił się w
jednej z książek w temacie Black Metalowej sztuki ("Black
Metal- Into the Abyss"), które popełnił ostatnimi czasy Dayal
Patterson. Jak oceniasz te wydawnictwa i jak Ci się współpracowało
z autorem?
Wydawnictwo oceniam bardzo wysoko i
było to dla mnie zaszczytem, że autor się do mnie zwrócił i
Black Altar znalazł się pośród wielu cenionych i kultowych
zespołów. Z autorem współpracowało mi się bardzo dobrze.
Przysyłał mi pytanie po pytaniu, aby miało to charakter rozmowy na
żywo. Prywatnie się zaprzyjaźniliśmy i jako ciekawostkę dodam,
że jego najnowsza książka/magazyn ukazała się razem ze składanką
z Odium Records.
8. Wracając ponownie do
przeszłości, takie odrobinę osobiste pytanie. Z pewnością byłeś
na nie jednym koncercie, czy jakiś konkretny szczególnie zapadł Ci
w pamięć? Jak możesz to podziel się odrobiną wspomnień i
wrażeń.
Byłem na mnóstwie koncertów i tu w
Londynie jestem na jakimś co parę dni. Myślę, że takim koncertem
był mój pierwszy duży gig, czyli koncert Slayer w Chorzowie w 1991
roku. To było istne szaleństwo i parę tysięcy ludzi.
9. To by było na tyle, dzięki
wielkie, że zgodziłeś się na ten krótki wywiad i podzieliłeś
się odrobiną wspomnień i faktów! Wedle utartego zwyczaju,
zakończenie zostawiam Tobie.
Ja również dziękuję za ten
interesujący wywiad w którym mogłem trochę powspominać stare
dzieje. Wkrótce Black Altar uderzy ponownie, bądźcie przygotowani
i nieście wysoko Sztandar Śmierci. Hail!
rozmawiał: Przemysław Bukowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz