poniedziałek, 22 maja 2017

Taranis- Moon Silver Mask (Damned Promotion 1993/ Under the Sign of Garazel 2017)

Niniejsze demo to swoisty wstęp do nadchodzącego wtedy debiutanckiego albumu "Faust" (takie było założenie, pomysł pojawił się w trakcie prac nad pierwszą płytą) oraz świadectwo pewnych zmian jakie zachodziły w muzyce Taranis. Znana z "Obscurity" brzmieniowa surowizna (mimo tego wciąż obecny jest tu ten zaśniedziały, demówkowy klimat) i stricte samaelowski styl ustąpiły nieco pola jeszcze większemu klimatowi oraz pewnym drobnym urozmaiceniom. Mam tu na myśli pojawienie się konkretnej dawki tak charakterystycznej dla zespołu nastrojowości oraz częstszych zmian temp z tych typowo wolnych na średnie. Nadal jest transowo, ale już nie tak walcowato jak na pierwszym demie. W obu zawartych tu kompozycjach wyeksponowana została gitara basowa, która wyraźnie mruczy w tle obu utworów, podobnie z okazyjnymi akustykami. Nadaje to więcej dynamizmu i sprawia, że kawałki są nieco żywsze. Demo zostało tak ciekawie uchwycone, że podczas słuchania ma się wrażenie jakby zespół grał zaraz w pokoju obok. Nie tak znowu wiele materiałów może się taką cechą poszczycić. No i ten wampiryczny wokal i recytacje Jacques'a budujące atmosferę nagrania już od pierwszych dźwięków... Nie da się przemilczeć faktu, że Taranis od zawsze stawiali na klimat swoich kompozycji, na budowanie niezwykłej, mrocznej i wręcz rytualnej aury. Na "Moon Silver Mask" te cechy zostały popchnięte dalej, a w pełnej krasie błyszczały już na płycie "Faust". Jak już zdążyłem wspomnieć na samym początku owe demo to takie preludium przed pełną płytą, pomost pomiędzy wczesnym, a tym już w pełni dojrzałym obliczem tej grupy, wstęp do pełnego misterium ciemności.
Coś się tyczy samego przedstawionego poniżej wznowienia tego znakomitego materiału, to dźwięk został odrobinę podrasowany (brawa i ukłony dla M z Mgły) przez co demo brzmi mocarniej i majestatyczniej, łatwiej jest wychwycić wszystkie jego smaczki. Jako bonus dodany tu został utwór "The Dark Warriors", który wcześniej pojawił się już na "The Obscurity". Tutaj jest w nieco późniejszej wersji i brzmi jeszcze potężniej od swojego pierwowzoru. Sama forma wydania wersji kompaktowej jest skromna, ale solidna. Mamy skany oryginalnego wydania dema oraz flyera promocyjnego, garść tzw. liner notes dotyczących powstania "Moon Silver Mask" oraz wszechobecną czerń, która idzie w parze ze sztuką Taranis. Natomiast limitowana edycja na białym, 7'' winylu (dostępna jest także wersja standardowa na czarnym) to już konkretna zajawka dla kolekcjonerów. Poza płytą dostajemy wysokiej jakości naszywkę oraz cztery laminowane zdjęcia/ pocztówki zespołu. Klasa!
Podsumowując, jest dobrze i warto po ten materiał sięgnąć, nawet jeżeli ma się oryginalne kasetowe wydanie, chociażby ze względu na brzmienie i dodatkowy utwór. Dla mnie, jako fana Taranis i naszej starej, rodzimej sceny BM mus absolutny!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz