czwartek, 11 maja 2017

Lvcifyre- The Calling Depths (Pulverised Records 2011)

Dziś będzie krótko, zwięźle i na temat. Jest sporo zespołów, które dalekie są od eksperymentowania, czy szukania nowych środków wyrazu w swojej sztuce, a w to miejsce oddane są tradycyjnym, sprawdzonym formom, a najprościej mówiąc konkretnemu łojeniu dla rogatego. Do takiej grupy można zapisać londyńską ekipę z Lvcifyre. W ich muzyce nie ma miejsca na wyszukane dźwięki, walą ze swoim piekielnym death metalem prosto z mostu i nie biorą jeńców, zostawiając po sobie tylko dym i zgliszcza. Ich debiutancki długograj "The Calling Depths" to nic innego jak ponad 40 minut ognia i siarki wydobywającej się z tej śmierć metalowej maszyny. Każdy jeden utwór to istna kanonada zagłady, która nie zwalnia ani na chwilę przez cały czas trwania albumu. Gęste, tnące riffy i perkusyjna, wypełniona blastami nawałnica to domena tego krążka. Dzieła dopełnia wokal- mocny głęboki growl, oraz klimatyczne, można powiedzieć, że wręcz black metalowe smaczki, jak chociażby intra, nadające tej sztuce pewnego rytualnego, przesyconego mrokiem charakteru. Wystarczy posłuchać sobie otwierającego płytę utworu tytułowego, czy też następującego zaraz po nim "Succubi". No łeb urywa i potem trzeba latać po omacku i go szukać. Fani takich grup jak Immolation, Incantation, Deicide czy Belphegor będą kontent, gwarantuję!
Teraz dosłownie odrobina kwestii czysto wydawniczych. Tak jak udała się fajna, klimatyczna grafika utrzymana w surowych odcieniach czerni i szarości, tak dla mnie totalnie chybionym pomysłem było ładowanie tego w tzw. super jewel box. Pęknie w transporcie czy coś, i potem nie wiadomo co z tym fantem robić. Tego typu opakowania niestety nie leżą w pierwszym lepszym sklepie, przynajmniej ja się z nimi jeszcze nie zetknąłem, także w razie czego ciężko wymienić sobie na nowe.
Kończąc temat, Lvcifyre Ameryki nie odkrywają, idą utartym szlakiem bezkompromisowego, death metalowego grania, i robią to bardzo dobrze. Najlepiej doświadczyć tego można słuchając ich na żywo, jest moc, zniszczenie i wyjątkowy klimat, wiem co mówię bo miałem okazję tego doświadczyć! Także nie pozostaje mi nic innego jak polecać!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz