Po sześciu latach powraca z kolejnym albumem Odraza. Nadal odrażająca, brudna, bezczelna, nieschematyczna i jeszcze lepsza niż na debiucie, a przede wszystkim dojrzalsza. "Rzeczom" to już nie tylko Black Metal. Poza blastami i szaleństwem podobnym do tego, jakie rozpętuje na swoich płytach na przykład Infernal War lub Marduk (chociażby następujący po jakby ambientowym wstępie "Schadenfreude" czy "Bempo"), mamy tu przytupankę z akordeonem, trochę romantyzmu, sporo klimatu, nastroju i posępności, ale i na melodyjność znalazło się tu miejsce - "Ja Nie Stąd". Są tu również echa takich zespołów jak szwedzki Shining czy nawet francuskie Peste Noire. Przez to wszystko płyta może do najłatwiejszych w odbiorze nie należy, ale w tym jest jej urok. Jest nieokrzesana, magiczna w tej swojej wulgarności, a zarazem bardzo kompleksowa, o niebagatelnym ładunku emocji. Może i negatywnych, ale wciąż emanujących niesamowitą energią, która wyłuskuje ze słuchacza cały wkurw, jaki może w nim w danym momencie drzemać i wchłania go w swą muzyczną otchłań. Jest niczym czyściec. "Rzeczom" nie jest też płytą na jeden, dwa odsłuchy. To nie jest coś, co jednym uchem wpada, a drugim wypada. To album, który będzie można w pełni poznać oraz rozgryźć dopiero po czasie - i jest to kolejny jego atut oraz dowód oryginalności i wyjątkowości.
Dobrze, że zespół nie poprzestał na jednym krążku i kontynuuje swą muzyczną krucjatę, wszczepiając odrazę w naszą scenę black metalową. Płytę z pewnością wymieni się na koniec roku w niejednym zestawieniu, wyróżniona w jakiś sposób będzie na pewno. Ja o niej nie zapomnę. "Rzeczy" przeskoczyło "Esperalem Tkane" i to już jest konkretna rekomendacja!
http://godzovwar.com/shop/pl/
https://www.facebook.com/GodzOvWar/
https://godzovwarproductions.bandcamp.com/album/rzeczom
English translation:
After six years, Odraza returns with another album. Still disgusting, dirty, not schematic, insolent and even better than on the debut, and above all more mature. "Rzeczom" is not just Black Metal. In addition to blasts and madness similar to the one being unleashed on albums of, for example, Infernal War or Marduk (starting with an ambient introduction "Schadenfreude" or "Bempo"), we have here a touch of accordion, a bit of romanticism, a lot of atmosphere, mood and gloom, but there is also a place for melodies - "Ja Nie Stąd". There are also echoes of such bands as Swedish Shining or even French Peste Noire. Because of all this, the album may not be the easiest to get on with, but here lies its charm. It is rough, magical in its vulgarity, and at the same time very comprehensive, with a considerable load of emotions. Maybe negative, but still emanating with amazing energy, which squeezes out of the listener all the anger that he hides and absorbs it into its musical abyss. It is like purgatory. "Rzeczom" is also not a record for one or two listening sessions. This is not something that leaves you indifferent without a will to return to it. It is an album that you will be able to fully explore and figure out only after some time and this is another of its advantages and proof of originality and uniqueness.
It's good that the band did not stop after one material and continues its musical crusade, implanting disgust into Polish black metal scene. The record will certainly be mentioned at the end of the year in more than one year-summing-up, it will be honored in some way for sure. I will not forget about it myself. "Rzeczom" overhelmed "Esperalem Tkane" and this is a strong recommendation!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz