wtorek, 5 lutego 2019

Rotting Christ- Thy Mighty Contract (Osmose Productions 1993/ Raven Music 2014)

Rotting Christ podczas jednego z koncertów słynnej Fuck Christ Tour, 1993
Najsłynniejsza płyta greckiej sceny Black Metalowej, album definiujący jej charakterystyczne brzmienie. Jeden z kamieni milowych w dyskografii zespołu, jaki i całego gatunku. "Thy Mighty Contract" pokazał światu, że to granie może być nie tylko agresywne, tnące i przepełnione mrozem Norwegii, ale również mistyczne, pełne klimatu, miejscami wolniejsze, bardziej selektywne, a nawet nieco melodyjne. Rotting Christ byli jednymi z pionierów w używaniu klawiszy w celu budowania atmosfery kompozycji i klimatu całości materiału. Co więcej na swoim długogrającym debiucie również w misterny sposób połączyli tą magiczną, mroczną aurę z ostrzejszymi, szybszymi numerami. No i wokale, chropowate, opętańcze, miejscami jakby ciskające złowieszcze zaklęcia ("Fgmenth, Thy Gift"). Brzmienie płyty ma w sobie sporo surowości, co tylko dodaje albumowi uroku. Z jednej strony mamy kompleksowe kompozycje (przede wszystkim jeżeli chodzi o klimat i emocje), z odpowiednią dawką zwrotów akcji, a z drugiej strony okalający to wszystko swoisty, dźwiękowy loch, tak jakby te dźwięki przeżarte były zębem czasu. Coś wspaniałego! O "Thy Mighty Contract" można swobodnie powiedzieć, że jest dziełem jedynym w swoim rodzaju, inspirującym, kreującym w tamtym czasie coś kompletnie nowego. Płyta jest oczywiście dziełem Black Metalowym, ale nie pozbawionym również wpływów Death czy Thrash Metalu, które również ukształtowały Rotting Christ jako zespół.
Niewiele jest takich płyt przy których opisywaniu najnormalniej brakuje słów. Ich oddziaływanie, prawdziwą magię i charakter można odczuć tylko poprzez słuchanie, doświadczenie ich osobiście. Do takich albumów należy "Thy Mighty Contract". Wyjątkowość tej płyty doceniła wtedy cała scena ekstremalnego grania. W samych superlatywach opisują płytę chociażby Mortiis, Faust, Ivar Bjornson z Enslaved czy Appolyon z Aura Noir, a i Euronymous w swoim czasie chciał ich przygarnąć do Deathlike Silence. I to wszystko ma swoje uzasadnienie. Rotting Christ wnieśli wraz z tą płytą coś nowego, świeży powiew, nowe pomysły w ramach ekstremalnego grania i co najważniejsze stali się ambasadorami greckiej sceny, stanęli na czele pochodu do którego dołączyły potem Necromantia, Varathron, Thou Art Lord czy Zemial. Mieli również wpływ na inne grupy, które zasłynęły podobnym graniem, chociażby Moonspell. Śmiem nawet twierdzić, że pierwszy krążek Dimmu Borgir "For All Tid" bardzo wiele zawdzięcza "Thy Might Contract". Ta płyta to monument i dosłownie kanon gatunku, grecka odpowiedź na "De Mysteriis Dom Sathanas"!
Poniżej reedycja z 2014 popełniona przez Raven Music. Jak widać zrobiona jest na wzór oryginalnego, pierwszego wydania z Osmose, wraz z oryginalną grafiką autorstwa S. V. Bell'a (jego prace zdobiły min. płyty Amorphis, Impaled Nazarene oraz Blasphemy) i poszerzona o dwa bonusowe kawałki. Jak ktoś nie ma pierwszego bicia, brać z marszu!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz