1. Witaj Tiger! Co u
Ciebie i co dzieje się obecnie w obozie Fester? W 2012 wróciliście na scenę
wraz z albumem "A Celebration of Death". Jaki był odzew na płytę i
jak czułeś się wracając wraz z zespołem do ponownego grania?
U mnie wszystko w porządku, dzięki! Czuję się trochę ospały
po długim lecie, ale w pełni gotowy na jasień jako, że zapowiada się bardzo
kreatywnie, wena do tworzenia jest dosłownie nie z tego świata! Tak właśnie
działa na mnie jesień... Praca i wydanie "A Celebration of Death" to
był niezły rollercaster różnego rodzaju emocji... Odzew na płytę był bardzo
dobry. Dostaliśmy wysokie noty w takich pismach jak Metal Hammer, Rock Hard czy
Scream. Byliśmy niezwykle ciekawi jak płyta zostanie odebrana gdyż jest
totalnie inna niż nasze wcześniejsze dokonania. Więcej w niej Doom metalowych
pierwiastków, jest bardziej przerażająca, obskurna.
2. Cofnijmy się do
wczesnych lat Fester. Opowiedz mi proszę jak to wszystko się zaczęło, jak się
zeszliście, co was wtedy inspirowało. Wasz styl nie do końca wpasowywał się w
stricte Death lub Black Metalową estetykę, podobnie jak to miało miejsce w
przypadku Dissection.
Byliśmy czwórką dzieciaków która chciała poprzez granie
wyrzucić z siebie frustrację, złość, depresję i nienawiść, wylać te emocje na
otaczający nas świat. Nigdy nie obchodziło nas czy to co gramy będzie określane
jako Death Metal, Black Metal, Thrash Metal czy cokolwiek innego. Może zabrzmi
to dziwnie, ale serio, mieliśmy na to wywalone. Wszyscy wychowaliśmy się na NWOBHM, wczesnym Thrashu, Speed Metalu,
zespoły takie jak Sepultura, Kreator, Pestilence wywarły naturalny wpływ na
naszą muzykę. Zaczynaliśmy w 1989 jako
Heroic Conduct, nazwę zmieniliśmy w 1991. Anders Odden z Cadaver przysłał mi
projekt loga i zaproponował zmianę na Fester. Bardziej pasowała do naszego
wolnego, posępnego grania, a my nigdy nie oglądaliśmy się za siebie haha! Bardzo
dużo czasu na rozmowach o zespołach spędziłem z Jonem (Dissection) w czasie gdy
tzw. Druga Fala Black Metalu uderzyła w scenę jak Tsunami. Zawsze zgadzaliśmy
się co do tego, że byłoby fałszywym tworzyć muzykę pod kątem dopasowania się do
jakieś grupy lub aby zdobyć sympatię określonej publiki. Niezmiennie było dla
nas lepiej aby podobać się niewielkiej, oddanej tematowi grupie, niż tysiącom. Ale muszę przyznać, że będąc wytrwałym i konsekwentnym
w tej sprawie, musieliśmy również zaakceptować poczucie bycia niekiedy piątym kołem
u wozu.
3. Jak odnaleźliście
się ze swoją muzyką pośród tego, co działo się w tym czasie w Norwegii? Czy
byliście w kontakcie ze sceną Black Metalową, Euronymousem, Fenrizem, Vargiem i
pozostałymi? Słyszałem, że mieliście okazję grać z Jonem, Ole (Dissection),
Immortal i Mayhem na metalowej imprezie w Askim w 1991 roku. Czy możesz
podzielić się wspomnieniami z tego wydarzenia?
Jak już wspomniałem, zespół zawsze był na uboczu sceny, mimo
że osobiście byłem bardzo zaangażowany. Miałem kontakt ze wszystkimi wyżej
wymienionymi. Miałem małe "Helvete" w moim mieszkaniu i sprzedawałem
nagrania i rzeczy, które dostałem od Euronymousa z jego sklepu. Zorganizowałem w
swojej okolicy kilka wydarzeń związanych z Death i Black Metalem, między innymi
najbardziej kultowe z nich wszystkich, właśnie to w Granheim / Askim w 1991
roku. Pojawili się wtedy ludzie z Mayhem, Dissection, Emperor, Darkrhrone,
Immortal i tak dalej. Świetnie się bawiliśmy! Ktoś właściwie przesłał mi
któregoś razu pamiątkowe zaproszenie z tej imprezy ... Nie widziałem tego masę
czasu! Oj, działo się wtedy! Może opowiem Ci o pewnym incydencie, który
wcześniej nie był wymieniany w żadnym innym zinie? Będąc starym zwolennikiem
norweskiej sceny, może pamiętasz Balvaz? Jon (obecny basista Fester- Jon
Bakker) grał na basie w Balvaz i Mock, teraz obstawia te ciężkie struny zarówno
w FESTER, jak i Kampfar. W pewnym momencie wszedł na scenę, złapał w łapy mysz
i zaczął nawijać o HP Lovecrafcie. Tak jak i większość tłumu, był kompletnie
pijany, i niestety jego wywód nie został zbyt dobrze przyjęty... Został
zaatakowany na scenie, potem ścigany po całym hotelu, aż skończyło się na
gonitwie samochodowej. Na szczęście nikomu nic się nie stało, a i sam Jon
wyszedł z tego bez szwanku, a teraz, 27 lat później, gra na basie w Fester.
4. Przed wydaniem "Winter of Sin"
mieliście wypuścić 7 '' vinyl 'The
Commitments that Shattered ". Dlaczego tak się nie stało? Czy ten
materiał jest nie jest dostępny nigdzie indziej, czy też jest częścią tego, co
słyszymy na debiutanckim albumie bez żadnych znaczących zmian?
W grudniu 1991 roku nagraliśmy demo w Phat Studios, które
szczerze myślę, jest najostrzejszym materiałem jaki kiedykolwiek napisaliśmy.
Wysyłaliśmy te nagarnia jako taśmę promocyjną z 4-5 utworami na stronie A i wcześniejszymi
nagraniami ("The Introducing Demo 1991") na stronie B. Taśma trwała
ponad 60 minut i dała nam kilka ofert, głównie na 7'' Epkę. Mieliśmy ponowie nagrać kilka utworów i wydać
je w takiej formie. W ostatniej chwili Thomas Nyquist (Putrefaction mag) powiadomił
nas, że chce, by Fester był pierwszym zespołem, którego płyta będzie wydana przez
jego wytwórnię No Fashion Records. Wspomniana taśma promo zawiera 6 utworów,
których nie znajdziecie na żadnym z naszych albumów, a także kilka innych
nagrań. Kyrck Production wydali zarówno dema, jak i niektóre nagrania na żywo z
'91 w 2010 roku.
5. Wasze pierwsze logo
zostało stworzone przez Andersa Odden'a (Cadaver), ale nie pojawiło się ono na
żadnym z waszych wydawnictw (nie licząc reedycji dem przez Kyrck). Dlaczego
postanowiliście zmienić je na wersję przygotowaną przez Jona Bakkera? Poprzednie
było proste, ale wciąż niezłe.
Nie pamiętam dokładnie, ale myślę, że chcieliśmy
zdystansować się od stylu Autopsy, który naszym zdaniem to logo nieco przypominało.
Myślę, że fakt, że "logo Bakkera" wciąż wyróżnia się po tak wielu
latach jako coś wyjątkowego, jest dowodem na to iż był to kawał dobrej roboty.
Mając to na uwadze, byliśmy bardzo zdeterminowani, aby mieć jego logo z
powrotem na wspomnianych wydawnictwach z Kyrck.
6. Wracając do mojego
ulubionego wydawnictwa z waszej dyskografii - "Winter of Sin", czy
masz jakieś wspomnienia związane z tworzeniem i nagrywaniem tego albumu? Co
sądzisz o waszej współpracy z No Fashion Records, którzy ją wydali? Później
wytwórnia nie miała już najlepszej reputacji.
Pamiętam, że chcieliśmy, aby wydawnictwo było skondensowane,
ostre i brudne, ale nadal zachowujące heavy metalowe brzmienie i prostotę.
Mieliśmy po 16 lat, byliśmy źli, pełni nienawiści do całego konformistycznego
świata, zdeterminowani i nie chcieliśmy aby KTOKOLWIEK mówił nam co i jak mamy robić. Nie
zmieniliśmy ani jednego riffu .. Hahaha ... Producent rwał włosy z głowy pracując z grupą popieprzonych
nastolatków, nie mającym o niczym pojęcia . Nawet okładka została namalowana
przez jednego z członków zespołu. Fotosesja przed albumem była najlepszą jaką
kiedykolwiek mieliśmy. Zamówiliśmy 100 kilogramów wnętrzności i kości u lokalnego
rzeźnika. Fotograf poprosił lokalne władze o możliwość wykorzystania jako
lokalizacji sesji bunkra z czasów II Wojny światowej. Efekt był niesamowity,
byliśmy bardzo zadowoleni. NFR nie uczestniczył w procesie
nagrywania płyty, z wyjątkiem opieki nad finansami, drukowania i tak dalej. Dostaliśmy
mnóstwo darmowych kopii albumu, ale minusem było to, że nigdy nie wypłacili nam naszych
tantiem. Ale w sumie bez takich zagrywek nie byliby w stanie wydać debiutów
Marduk i Dissection, nie?
7. Czy możesz
zdradzić jakie inspiracje towarzyszyły wam podczas tworzenia debiutanckiego
albumu? Pytam o to ponieważ, oczywiście to moje własne odczucie, poza innymi
cechami, słyszę tu trochę starego Candlemass, nie tylko w brzmieniu, ale także gdzie
nie gdzie w riffach. Czy Leif i spółka mieli jakiś wpływ na waszą muzykę? Również
Hellhammer wydaje się być obecny w tych kompozycjach, nadając im ten
złowieszczy nastrój. Czy są jakieś inne zespoły, które były dla was ważne w
tamtym czasie jeśli chodzi o inspiracje podczas tworzenia?
Myślę, że jedną z rzeczy, która czyni "Winter of
Sin" wyjątkowym jest to, że album został nagrany, szczerze, bez żadnych
innych inspiracji poza starymi, okultystycznymi tekstami, przechadzkami po
lesie itd. A co najważniejsze konsekwencją w nierobieniu NIGDY niczego, co nie
pochodziłoby prosto z serca. Nieważne czy brzmiało to dziwnie, prosto, Death
Metalowo, Punkowo czy jakkolwiek inaczej. Twierdziliśmy, że z takim podejściem
zawsze będziemy brzmieli jak Fester. Candlemass nigdy nie był nawet w żadnej z
naszych płytowych kolekcji (tak, wiem, trochę wstyd). Słuchając teraz tego
albumu, całkowicie zgadzam się z odniesieniem do Hellhammer, a nawet do
Candlemass, ale gitarzystami, których
słuchałem i którzy mnie inspirowali w tamtym czasie byli Mick Mars (Mötley
Crue), Jay Jay French (Twisted Sisters) i Zakk Wylde (Ozzy Osbourne). Ale
oczywiście zawsze będą istniały zespoły i sposób grania, które inspirują Cię w
głębi duszy, czy tego chcesz, czy nie, a Celtic Frost, Darkthrone, Bathory,
Kreator, Mercyful Fate to zespoły, które nawiedzały mój odtwarzacz regularnie.
8. Na
"Silence" wydaje się, że zmieniliście kierunek swojej muzyki na rzecz
bardziej majestatycznych elementów i bardziej ciężkich riffów, rezygnujących
nieco z typowych elementów Black / Death Metalowych i surowości. Co stało za
tym ruchem, co wpłynęło na twoją muzykę podczas pisania tego materiału?
Zgadzam się, że muzyka, a może i cały występ, była na
"Silence" nieco inna. Chociaż większość albumu została napisana, gdy
zarówno Jørgen (RIP), jak i ja mocno angażowaliśmy się w scenę norweską, to myślę,
że uczucie iż to wszystko zmierza w złym kierunku, nie tylko "my przeciwko
nim", ale także wewnętrzne zmagania, nauczyły nas jak zachować naturalny
dystans. Biorąc to pod uwagę, myślę, że fakt, że zaczęliśmy słuchać różnych
rzeczy w tamtym czasie, miał tu istotne znaczenie. Wczesne grunge, późne lata 60-te,
wczesne 70-te, rock taki jak T.Rex, Free i Led Zeppelin, oraz słuchanie wielu
zespołów, które zainspirowały mnie do tworzenia muzyki od samego początku:
Kiss, Motley Crüe, Judas Priest, Metallica, Slayer,Dio- lista jest długa. Nadal
robiliśmy swoje, konsekwentnie, tak jak to założyliśmy sobie na początku,
mieliśmy wywalone na to co piszą/ mówią o nas Metal Hammer, Slayer Mag, Rock
Hard, czy w końcu sama scena. Oddawaliśmy w tej muzyce całe nasze emocje.
9. Coś niecoś z innej
beczki. Jaka jest Twoja opinia na temat obecnego stanu sceny metalowej generalnie
i jeśli chodzi o Norwegię? Czy jesteś na bieżąco z najnowszymi wydawnictwami? Są jakieś ciekawe materiały, które możesz szczególnie polecić?
Nie mam tyle czasu co kiedyś, kiedy byłem młodszy, aby stale być na bieżąco. Wiesz, jak to jest. Codzienne życie zajmuje większość
czasu- większość dnia, większość
tygodnia. Oczywiście słucham codziennie odpowiedniej dawki Metalu, ale mam też
dni w które nadrabiam temat, że tak powiem. Zawsze znajduję jakieś ciekawe zespoły
z lokalnej sceny. Faktem jest, że istnieje jakość i oryginalność w prawie
każdym gatunku / pod gatunku grania. Czy słuchałeś debiutu Konsortium, który
ukazał się kilka lat temu? Jeśli chodzi o scenę, to myślę, że jest zarówno tak
samo jak i inaczej. Są tu ludzie tworzący z prawdziwych i szczerych powodów, ale
i trendziarze czy Ci co po prostu chcą się obłowić. Są i wilki, są i owce. Ale
myślę, że nigdy nie można do końca
porównywać tego co mamy dzisiaj z tym, co mieliśmy na początku lat 90-tych.
10. Ostatnie pytanie.
Czy w dawnych czasach handlowałeś taśmami, tworzyłeś może jakiś zine, pisałeś
listy do innych muzyków ze sceny? Jeśli tak, czy miałeś szansę nawiązać kontakt
z jakimś zespołem z polskiej sceny?
wywiad przygotował i przeprowadził Przemysław Bukowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz