środa, 4 lipca 2018

Impure Declaration- No Paths, No Guide (Putrid Cult 2018)

Wreszcie udało mi się znaleźć nico dłuższą wolną chwilę aby naskrobać kilka słów o jakieś nowości z ostatniego czasu. Nie tak dawno zawitała do mnie debiutancka Epka poznańskiego Impure Declaration. To co możecie usłyszeć na tym krążku to wręcz podręcznikowy przykład mieszania ze sobą trzech styli- Death, Black oraz Doom Metalu. To co działa tu zespół to naprawdę solidny wyziew we wspomnianej wariacji i... nic ponad to tak naprawdę. Może i nie nudziłem się przy tym materiale, ale wydał mi się nieco tendencyjny, tak na dobrą sprawę niczym mnie nie zaskoczył, to co już wcześniej słyszałem u podobnych grup, słyszałem i tu. Epkę tak naprawdę robi jej atmosfera i to może być punkt zaczepienia. Duszna, złowieszcza, smolista jak brzmienie płyty. Bardzo kojarzy mi się z tą którą na swoich płytach serwuje Archgoat. Sprawiło to, że przez 20 minut jej trwania słuchało mi się "No Paths, No Guide" względnie dobrze i coś tam na moment w głowie po tym zostało. I właśnie ta ,można powiedzieć iście rytualna, bluźniercza atmosfera może być ową cechą, która będzie przyciągać do sztuki uprawianej przez Impure Declaration. Osobom które przede wszystkim sycą swe dusze takim grańskiem będzie to coś w sam raz, nawet jeżeli chodzi o elementy poza samym klimatem (riffy są tutaj naprawdę złowieszcze, a jednocześnie niesamowicie walcowate). Obiektywnie to wciąż solidny Death/ Black/ Doom metal i z takim nastawieniem powinno się po tą płytkę sięgać. Mnie osobiście nie powaliło, ale nie mogę i nie mam prawa powiedzieć, że było źle. Po prostu nie usłyszałem tu dla siebie nic na tyle silnego aby sprawić żebym o tym wydawnictwie po dłuższym czasie nie zapomniał. Cóż, bywa, nie zawsze może podejść. Jednak tym którym tej stylistyki i brzmienia nigdy nie dość bez zahamowań polecam. Innym, cóż, najlepiej oceńcie sami.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz