wtorek, 10 lipca 2018

Immortal- Northern Chaos Gods (Nuclear Blast 2018)

Wrócili! Otwarły się wrota Blashyrkh i stary, dobry Immortal powrócił w całym swym mroźnym majestacie i chwale! Tak jest proszę Państwa! Demonaz i Horgh pokazali wszystkim, że ten zespół nie powiedział jeszcze ostatniego słowa, a co więcej zapowiada jeszcze całą masę potężnej Black Metalowej sztuki na przyszłe lata. Obaj panowie dali dowód temu, że Abbath nie równa się Immortal. Może i był charyzmatyczny i z jego postacią przede wszystkim kojarzyło się zespół, ale jak się okazuje to Demonaz jest tym który dawał muzyce zespołu tą niepowtarzalną aurę i charakter. Wszystko to tutaj pokazał. W końcu był nie tylko współzałożycielem Immortal, ale przede wszystkim współautorem muzyki, autorem tekstów i kreatorem słynnego, skutego lodem Blashyrkh. "Northern Chaos Gods" to powrót do starych dobrych lat twórczości grupy. Wyraźnie słychać tu echa ich najlepszych płyt, mam tu na myśli przede wszystkim "Pure Holocaust" oraz "At the Heart of Winter" (już po rozpakowaniu i rozchyleniu digipaka łypie na nas stare logo zespołu), połączonych w jeden spójny organizm i brzmiących równie siarczyście, złowieszczo jak potężnie. To jest tamten typ riffów, tamten niesamowity klimat, który był i jest wizytówką tej norweskiej hordy. Nie zabrakło tu żadnej cząstki, która stworzyła ich styl poczynając od surowości i tnących niczym zamieć gitar z pierwszych lat działalności, przez potężną perkusyjną nawałnicę Horgh'a, po epickie i podniosłe motywy tak mocno inspirowane Bathory jakie kształtowały się na kolejnych krążkach. Płyty słucha się jednym tchem, jest bardzo spójna, świetnie zbalansowana i każdy element jest tutaj niezbędny, dzieło skończone, śnieżna bestia która ponownie obudziła się do życia! Wystarczy posłuchać utworu tytułowego, "Into Battle Ride" czy zamykającego album "Mighty Ravendark" żeby wszystko było jasne.
Powiem tak, na taki album od nich czekałem. Immortal pokazali klasę w swoim stylu. Jeżeli mieli cokolwiek do udowodnienia, to to zrobili. Zgasili wszelkie powątpiewania w ich egzystencję i tworzenie bez Abbatha na pokładzie niczym peta. Pretendent do mojej płyty roku? Bez dwóch zdań! Stara gwardia górą, chylić czoła!

https://www.facebook.com/immortalofficial/
https://www.immortalofficial.com/


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz