niedziela, 17 marca 2019

Triumph, Genus- Na kom je nyni tolik z moji vule? (Under the Sign of Garazel 2019)

Niniejsze wydawnictwo jest kompilacją trzech ostatnich Epek tej czeskiej hordy. Może jakoś specjalnie mi to granie do gustu nie przypadło, ale nie mogę powiedzieć, że w jakimś stopniu mnie nie zaciekawiło, tak całkowicie obiektywnie. Triumph, Genus połączył ze sobą poniekąd czeską szkołę z bardzo mocnymi wpływami sceny norweskiej. Jest tu bardzo dużo ze stylistyki Gorgoroth i starego Mayhem, a jednocześnie unosi się nad tym duch Master's Hammer oraz Root, mimo, że to granie diametralnie różni się od tego co ten zespół reprezentuje. Zestawianie bardzo ciekawe i uważam mogące zaintrygować niejednego entuzjastę Black Metalu. Każdy z trzech przedstawionych tu materiałów zespala się z pozostałymi. Mimo tego, że są to osobne wydawnictwa to sprawiają wrażenie spójnych ze sobą i bardzo konsekwentnych w stosunku do wykonywanej muzyki. Ma to również swój dosyć unikalny klimat. Niby mamy tu patenty ze sceny skandynawskiej, ale bardzo mocno wybija się tu atmosfera jaka towarzyszy i towarzyszyła dziełom powstałym w Europie Wschodniej, ciężko to opisać, ale liczę, że wiecie o co mi chodzi. Pomaga w tym dodatkowo język czeski w jakim wykonywane są teksty. Najlepiej jest sobie odpalić utwór tytułowy tego cd i już wszystko będzie jasne i klarowne.
Mi może ten materiał nie trafił zbytnio w gust i w to czego szukam w Black Metalu, do czego najczęściej wracam, ale tak jak zaznaczyłem, jest on obiektywnie oryginalny i jak najbardziej ma prawo zainteresować. Także, kto chłonie bardzo szerokie spektrum kombinacji w tej muzyce, łącznie odległych wpływów, i lubi czeską scenę tego grania, to nie mogę nie zarekomendować do sprawdzenia.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz