niedziela, 4 lutego 2018

Lava Invocator- Mork (Satanath Records/ More Hate Productions 2017)

Nie tak daleko, bo na sąsiedniej Ukrainie, która od kiedy się pamięta Black Metalem stoi, mrok nocy ujrzał w ubiegłym roku debiutancki krążek Lava Invocator, którego muzycy udzielają się także w Def/Light. To z czym mamy do czynienia na "Mork" to nic innego jak kawał wściekłego Black Metalu, urozmaiconego różnymi ciekawymi akcentami. Generalnie Lava Invocator można by polecić zwolennikom Gorgoroth, Black Altar czy nawet Infernal War, bo główny trzon ich kompozycji opiera się na tym samym schemacie co w przypadku wymienionych grup. Ale trzeba pamiętać, że to Ukraina. Poza furią, agresją i wściekłością czystej Black Metalowej sztuki mamy także akcenty melodyjne, klawiszowe, czasem nacechowane odrobiną patosu. Tak jest w tym przypadku. Nie jest tego dużo, ale jednak. Można doszukać się w tej kwestii zabiegów podobnych do tych uskutecznianych przez chociażby stare Dimmu Borgir (no tu akurat Norwegia się kłania) czy kultowe Nokturnal Mortum lub nawet Dub Buk. Najlepszym przykładem jest tu tytułowy "Mork" oraz "Dark Thunder Sky". Na tym cykl akcentów i urozmaiceń się nie kończy, bo w utworze "Totenkampf" zespół pozwolił sobie czmychnąć w jakby Death/ Thrashowe rejony i nieco czystsze linie wokalne. Byłem tym zabiegiem zaskoczony, bo jakby nie było burzy to trochę układ stylistyczny całej płyty, ale w ostatecznym rozrachunku potraktowałem to za odważny krok i zafundowanie sobie przez zespół takiej drobnej odskoczni. W sumie dlaczego nie, tym bardziej, że muzycznie wyszło to bardzo dobrze. Także reasumując na plus.
Na "Mork" nie mamy do czynienia z niczym specjalnie nowym, ale za to mamy powiew świeżości w zakresie utartych już szlaków, no i sporo ognia, siarki i ogólnego, odpowiedniego dla Black Metalu pierdolnięcia. Z czystym sumieniem mogę fanom gatunku polecić.

https://soundcloud.com/lava_invocator
https://satanath.bandcamp.com/
http://satanath.com/


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz