Jako, że z dniem jutrzejszym ruszy proces wydania płyty przez zaprzyjaźniony zespół Karrakan, pokusiłem się o wrzucenie mojej recenzji ich płytki promo, która była pierwszą oficjalną recenzją, którą napisałem. Był to też pierwszy wpis na stronie bloga na fb, zanim powstał niniejszy, pełny i właściwy blog. Tych co jeszcze nie czytali zapraszam do lektury.
Karrakan to nasz młody, rodzimy zespół który stawia swoje pierwsze kroki na muzycznej ścieżce. Ich muzyka to mieszanka hard rocka i heavy metalu ze szczyptą saksofonu. Na chwilę obecną poza graniem koncertów dorobili się płytki promo, która jest dosyć obiecująca i z której może wykluć się coś ciekawego.
Przejdźmy zatem do meritum. Na promo Karrakan składają się 3 kompozycje: "Gawęda o Istnieniu", "Astaragalia" oraz "Gość i Pragnienie". Pierwsze co rzuca się na uszy to mocne wpływy starej szkoły tego typu grania, riffy gitarowe przywodzą na myśl takie zespoły jak Deep Purple, Scorpions, Mercyful Fate (Tak! Motyw otwierający "Gość i Pragnienie" mocno trąci tym z "Course of the Pharaohs" z płyty Melissa) czy naszego rodzimego TSA. Skoro jesteśmy już przy ojcach chrzestnych polskiego heavy metalu, to pokuszę się o wytłumaczenie tytułu niniejszej recenzji. TSA wydając na zachodzie wersję angielską swojej debiutanckiej, studyjnej płyty określeni zostali mianem poetyckiego heavy metalu, jako że ich teksty niosły stosunkowo odmienne przesłanie i refleksje, czerpały z czegoś innego niż dobrze już znana tematyka przemocy, wojny, fantastyki czy też okultyzmu. Takie właśnie miano znakomicie określa muzykę Karrakan. Teksty ich piosenek to w 2/3 (w przypadku tego promo) adaptacje wierszy, które niosą ze sobą wspomniane odmienne od utartego przesłanie. To jest jedna z cech, które wyróżniają ten zespół. Kolejna to użycie saksofonu, co w rocku i metalu należy raczej do rzadkośći. W samych kompozycjach można doszukiwać się także naleciałości progresywnych ze względu na zmiany tempa i melodii uzupełnianych krótkimi pasażami instrumentalnymi. "Gawęda o Istnieniu" to najlepszy tego przykład. Wokalnie też jest dosyć ciekawie. Wokalista, a jednocześnie gitarzysta grupy, ma oryginalną barwę głosu. Potrafi gdzie trzeba zaśpiewać z nieco lirycznym sznytem, by potem pokazać rockowy pazur.
Jak na początek jest nieźle, ale nie wolno im spocząć na laurach. Pierwsze, stosunkowo stabilne kroki zostały postawione i muszą dalej kuć to żelazo. Co tu dużo mówić, po drugim podejściu łyknąłem to i myślę, że przy dobrym układzie zespół ma spore szanse na wybicie się i zaistnienie. Jeżeli popracują nad wizerunkiem (no niestety, w dzisiejszych czasach muzyka sama w sobie nie ma dużych szans na obronienie się, a ludziska chłoną nie tylko uchem ale i okiem), skumają się z dobrym wydawcą to z tej mąki może być całkiem smaczny chlebek.
Linki:
http://karrakan.pl/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz