środa, 12 lutego 2020

Ruho - The Devout Thrum (Fallen Temple 2019)

Kolejna nowość z Finlandii, ale tym razem bez przesadnych fajerwerków. Ruho to przede wszystkim odniesienie do tego bardziej intensywnego, a mniej atmosferycznego oblicza Black Metalu, acz wciąż zakorzenionego w starociach z dalekimi echami Darkthrone. Na pięćdziesięciominutowy "The Devout Thrum" składają się cztery długie, niemal jednolite kompozycje. Ambitny krok, ale nic specjalnie nie wychodzi przed szereg. Album sprawia wrażenie tak spójnego, że czasem ciężko nie odnieść wrażenia, jakby słuchało się jednego długiego utworu zamiast czterech. Wyjątkiem jest "Devoured to Dust" (ostatni numer na płycie), w którym jest najwięcej urozmaiceń i charakterystyczny, jakby heavy metalowy riff w środku (oczywiście odpowiednio zagrany, aby nie odstawał od ogólnej estetyki). Trochę brakuje tej płycie oryginalności i czegoś, co bardziej wyróżniłoby ją na tle innych wydawnictw i zespołów. Niby jest trochę ciekawych melodii w tej całej energicznej kanonadzie oraz posępnego i niepokojącego klimatu, ale to jakoś za mało. Przynajmniej w moim odczuciu. Niemniej nie brakuje tu starannego, potężnego brzmienia (zwłaszcza perkusji) oraz warsztatu wykonawczego. Panowie naprawdę świetnie tu sobie radzą. Dzięki temu "The Devout Thrum" jest pod względem technicznym dobrą, solidną płytą. Tego odmówić jej nie można. Na razie wypada to ogólnie przeciętnie, acz jestem ciekaw, co Ruho zaprezentuje wraz z kolejnym, trzecim materiałem. Liczę na coś bardziej charakterystycznego, aby mogli się wyróżnić i bardziej zapaść w pamięć.

https://ruho.bandcamp.com/
https://www.facebook.com/ruho666/
https://shop.fallentemple.pl/

English translation:

Another novelty from Finland, but this time without any special fireworks. Ruho is primarily a reference to this more intense and less atmospheric face of Black Metal, although still rooted in old stuff with distant echoes of Darkthrone. The 50-minute "The Devout Thrum" consists of four long, almost close-sounding compositions. An ambitious step, but nothing especially oversteps here. The album gives the impression of being so coherent that sometimes it is hard not to get the impression as if you were listening to one long song instead of four. The exception is "Devoured to Dust" (the last track on the album), which has the most variety and characteristic, heavy-metal-like riff in the middle (of course properly played so that it does not stand out from the general aesthetics). This album lacks originality a bit and something that would make it stand out more from other releases and bands. There are some interesting melodies in all this energetic canonade and a gloomy and disturbing climate, but this is not enough. At least in my opinion. However, there is no lack of proper, powerful sound (especially drums) and performance workshop. They really know what they are doing. Thanks to this "The Devout Thrum" is technically a good, solid record. You can't deny it. Generally, it's rather average, but I'm curious what Ruho will present with the next, third material. I look forward to something more characteristic so that they can stand out and become more recognisable.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz