sobota, 16 września 2017

"(...) Przekaz był jeden- blasphemy (...)"- wywiad z Suclagusem (Sacrilegium)

1. Witaj Suclagus! Dzięki, że zechciałeś poświęcić trochę czasu i odpowiedzieć na kilka moich pytań. Zatem do rzeczy. Na początek opowiedz proszę coś o początkach Sacrilegium. Co spowodowało, że zespół powstał i podążyliście ścieżką Black Metalu, co was wtedy inspirowało do działania? Kiedy po raz pierwszy zetknąłeś się z tą muzyką i jak wpadłeś na Nantura?

Witam…Z Nanturem poznałem się dość wcześnie,, 88? 89 rok? W tamtych latach było łatwiej rozpoznać ludzi, którzy mieli podobne zainteresowania. Pierwsze próby, jeszcze z Nanturem na basie, miałem na dłuższy czas przed powstaniem Sacrilegium, lecz stworzony w tym czasie zespół nie utrzymał się długo, nazwy w zasadzie nie pamiętam, tyle że przekaz był jeden- blasphemy, chwile po tym był kolejny zespół w którym szlifowałem swoje umiejętności i przyznać muszę że zbierałem dość ciekawe doświadczenie jako młody muzyk, na lokalnych scenach. Z końcem lat 80 i początkiem 90, pojawiało się także sporo nowych produkcji .. Docierały do nas ciekawe materiały takich grup jak „ Mayhem, Rotting Christ, Darkthrone itp. i nie ukrywam faktu, że ich przekaz plus cała nasza zgłębiana wiedza w tamtym okresie miała duży wpływ na podjęcie decyzji o założeniu Sacrilegium, tym bardziej że po pierwszej naszej nieudanej próbie, wiedzieliśmy już czego tak faktycznie chcemy.

2. Cofając się w czasie do okresu waszego dema "Sleeptime", jaki był wtedy w podziemiu odzew na waszą sztukę, byliście zaprzyjaźnieni z jakimiś hordami z naszej sceny? Jak duży wpływ miały wtedy na was zespoły z Norwegii?

„Sleeptime”, z tego co pamiętam był bardzo dobrze odebrany, oczywiście spotkał się też i z krytyką, która raczej odnosiła się do porównań właśnie z Norweskimi grupami o które pytasz, jednak to nie stanowiło dla nas żadnej przeszkody aby kontynuować prace nad następnym materiałem. Z resztą sam fakt podpisania kolejnej umowy z Pagan Rec. był potwierdzeniem zainteresowania naszą działalnością, a wybory których dokonywaliśmy tylko nas w tym utwierdzały.
Zaprzyjaźnione hordy? Oczywiście że były, jak np. Ostródzki MARHOTH czy NORTH, oczywiście kontakty utrzymywane były również z innymi zespołami, a może bardziej z ich liderami. Tak na marginesie, dobrze wspominam te czasy, w szczególności pobyty w Osródzie - próby Sacrilegium i imprezy po ;)

3. Z tego co mi wiadomo, w latach 90-tych, mieliście "przyjemność" wylądowania na tzw. liście wrogów Black Metalu. Masz jakieś wspomnienia apropo tego wydarzenia, ktoś przyjeżdżał was straszyć czy pisał listy z pogróżkami? Wtedy też zrezygnowaliście chyba z typowo Black Metalowego wizerunku, mam tu na myśli tzw. corpse paint, była jakaś konkretna przyczyna takiego ruchu czy stało się to naturalnie?

Nie przypominam sobie takich sytuacji bezpośrednio dotyczących Sacrilegium, a tym bardziej nic mi nie mówi „lista wrogów” Balck Metalu…Jak coś było, to przeszło to obok mnie…
Co do samego wizerunku, to ewoluuje on do dziś ;)

4. 1996 rok przyniósł wasz pełnowymiarowy album "Wicher", ponadczasowy i dla wielu bardzo ważny album naszej rodzimej sceny. Był to czas kiedy waszą twórczość spowił Pogański pierwiastek. Jak ważna była to dla was tematyka, co sprawiło, że po nią sięgnęliście?

W tamtych czasach, wiedzę zgłębialiśmy na każdym możliwym podłożu egzystencji i doktryn…jedną z nich była tematyka Słowian, ich wierzeń i obrzędów. Tak też narodził się pomysł na tą płytę. Wraz z Nanturem nie zastanawialiśmy się długo nad tą myślą, w wielkim skrócie, oddaliśmy hołd Bogom i Ludom panującym na naszych ziemiach, za nim chrześcijaństwo ich wyparło, w rezultacie w dość krótkim czasie stworzyliśmy ten materiał, który jak sam go określiłeś jest ponadczasowy.
Co do samej tematyki uważam, że powinna być ważna dla nas wszystkich, jest to poniekąd kawał dobrej historii którą każdy z nas powinien poznać i ewentualnie odnieść się do faktów które były…

5. Jak wspominasz czas nagrywania i powstawania powyżej wspomnianej płyty, współpracę z Tomaszem Krajewskim i Pagan Records? Jakieś ciekawe historie z tamtego czasu? Czy coś szczególnie zapadło Ci w pamięć czym mógłbyś się podzielić?

Jak już wspomniałem, okres był zajebisty. Mieliśmy pełną świadomość że będziemy jednym z pierwszych zespołów w Polsce, który pójdzie w tym kierunku, riffy same składały się w całość a do tego kontrakt z Pagan w zasadzie był w kieszeni, niczego więcej nie potrzebowaliśmy.
Z Tomaszem był i jest dobry kontakt do dziś, zawsze dbał o dobry wizerunek zespołu, a kiedy powstawał „Wicher” był to czas szczególny i trudno jest wybrać „coś”… wszystko było wyjątkowe, za dużo się działo.

6. Słyszałem, że były podobno plany na waszą wspólną, krótką trasę razem z Darkthrone. Jeżeli faktycznie miało to miejsce to kto bym inicjatorem i dlaczego ostatecznie nie udało się tego przedsięwzięcia wcielić w życie? Trochę to zadziwiające bo Darkthrone w tamtym czasie raczej nie palił się do gry na żywo.

Ogólnie w tamtych czasach bardzo mało hord pokazywało się na żywo, a tym bardziej Darkthrone.
Ponoć i była taka wzmianka, że mamy zagrać z nimi i byliśmy z nimi w kontakcie, jednakże żaden z nas nie dostał oficjalnej propozycji zagrania koncertu. Może był to temat do dyskusji po wydaniu „Sleeptime”, dla niektórych organizatorów… nie wiem… gdybam… :) My jednak nie zwracaliśmy na to uwagi. Robiliśmy swoje. Być może zdementowałem plotki na ten temat… :)

7. Po wydaniu "Wicher" mieliście także koncertować razem z Behemoth i Helheim, co się stało, że ostatecznie nie ruszyliście z nimi w tą trasę, wszystko zdawało się być dopięte na ostatni guzik?

Tu odniosę się do złamanego obojczyka (złamanej ręki gitarzysty – różnie opisywanej w różnych magazynach i przy różnych koncertach). Nantur w tym czasie, fakt grał na basie i faktycznie złamał obojczyk, lecz nie na tym polegał problem, musiałem szukać zmiennika. Próbowałem coś zrobić z gitarzystą Hefeystos, lecz czasu było zbyt mało na opanowanie materiału. W sumie musieliśmy zrezygnować, tyle że i w tym przypadku jeżeli był prowadzony dialog na ten temat to nie ze mną…
Okazało się że dogadana trasa na 100% to była, ale z Behemoth i Helheim – szkoda, czas nie do nadrobienia…

8. Po wydaniu kolejno w 98' i 99' dem "Recidivus" oraz "Embrace the Darkness" praktycznie słuch po was zaginął aż do 2015 roku. Co było przyczyną zawieszenia zespołu w tamtym czasie, co się stało, że zaniechaliście wtedy dalszego, wspólnego grania?

Po nagraniu „Embrace…” dostaliśmy jedyną propozycję z Niemieckiej wytwórni Last Episode późniejszym Last Epitaph czy jakoś tak. Jednakże kontrakt nie został podpisany. Stagnacja w tamtym czasie, która dopadła większość hord black metalowych dopadła także i nas, nie pozwalała na normalne funkcjonowanie, kompletnie żadnych propozycji wydawniczych i koncertowych, trudno było to sobie wytłumaczyć… Gotowy materiał odwiesiłem na kołek, a drogi członków zespołu rozeszły się.


9. Dwa lata temu ponownie połączyłeś siły z Nanturem i znów uderzyliście z Sacrilegium. Czy były jakieś konkretne powody tego powrotu? Nie ukrywam, że sprawiło mi to wiele piekielnej radochy widząc, że wracacie i wydajecie nową płytę, że znowu gracie, wielu innym fanom waszej sztuki z pewnością też.

Założeniem było tylko nagrać nowy album i w zasadzie nie interesowało mnie to, czy zostanie wydany i przez kogo. To, że trafił do Pagan Rec. niewątpliwie pomogło nam w dotarciu do większej ilości odbiorców, recenzentów itp., za co jestem Tomaszowi wdzięczny. W szczególności zależało mi na tym, aby dać szansę temu materiałowi, który leżał na półce jakieś 15 lat. To że będziemy dalej grać razem, też nie było takie pewne, z paru powodów, których nie chcę rozwijać. Ostatecznie udało się nam wydać płytę i zagrać parę koncertów.

10. "Anima Lucifera" to konkretny Black Metalowy cios prosto w pysk, co prawda diametralnie inny od "Wicher", bardziej intensywny, siarczysty, esencjonalny, ale równie klimatyczny i otulony w jakąś mistyczną głębię. Prace nad nim rozpoczęliście na rok przed wydaniem, czy materiał ten powstawać zaczął jeszcze na długo przed waszym oficjalnym powrotem? Jakie inspiracje i emocje mu towarzyszyły? Ta płyta zdaje się być kolejnym początkiem, ponownymi narodzinami waszej twórczości.

Jak już wspomniałem, materiał nie jest zupełnie nowy, powstał za czasów „Embrace…” W tamtym czasie mieliśmy gotowy Staff na kolejny album, jednak nie udało się go nagrać. Jak zauważyłeś album ten jest zupełnie inny i taki miał być. Inspiracją dla mnie jak zawsze buło i jest Sacrilegium… jako przestępstwo godzące bezpośrednio lub pośrednio w świętość…, interpretację emocji jakie temu towarzyszą pozostawiam Tobie.

11. Jak udały się wasze koncerty promujące "Anima Lucifera"? Wiem, że graliście też za granicą. Któryś szczególnie wspominasz?

Powiem tak…Pracujemy nad tym, aby każdy następny był bardziej zapamiętany i wspominany przez naszych fanów. Jako muzyk najlepiej wspominam Sinister Howling V. Stwierdzić muszę, że brakuje takich festiwali w Polsce, nawiązując do ewoluowania wizerunku, to właśnie w tamtym miejscu Sacrilegium wróciło do tzw corpse paint.

12. Niedawno szeregi zespołu opuścił Nantur i obecnie to na Twoich barkach spoczywa dowództwo na pokładzie Sacrilegium. Jakie są wasze obecne plany, kiedy możemy spodziewać się kolejnego albumu i koncertów? EP "Ritual" zdaje się zwiastować coś naprawdę nietuzinkowego.

„Ritual” wskazuje nową drogę, którą będziemy podążać, uważam iż ten temat bardziej ujawnia skąd czerpać będziemy siłę, aby zaspakajać naszych fanów. Nowej płyty możemy spodziewać się w roku 2018. Po trasie „Za ćmą w dym” gdzie będziemy towarzyszyć Furii, którą zaplanowano na drugą połowę listopada 17-19.11.2017 Warszawa, Bydgoszcz, Poznań i 23-25.11.2017 Wrocław, Kraków, Katowice, - siadamy do częściowo utworzonego już materiału i skupiamy się na tym aby jak najszybciej go zarejestrować. Wszystkie niezbędne informacje, w miarę na bieżąco, będę udostępniał na naszej stronie.

13. To by było na tyle. Czekam z niecierpliwością na kolejną płytę i szansę posłuchania was na żywo! Raz jeszcze ogromne dzięki za ten krótki wywiad! Ostanie słowa pozostawiam Tobie.

Toast za wszystkich naszych fanów, Dzięki za wsparcie i do zobaczenia na najbliższych koncertach.

rozmawiał: Przemysław Bukowski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz