Woodtemple należy do tej grupy zespołów, które nie lubią eksperymentować i wierne są do bólu swojej własnej wypracowanej stylistyce i brzmieniu. Zawsze wiadomo czego się po nich spodziewać i tak samo jest w tym przypadku. Ale, ale! Czasem taki stan rzeczy działa wręcz na plus i nie postrzega się go negatywnie. I tak jest w przypadku tego Pagan Black Metalowego projektu z Austrii. Pod szyldem Woodtemple Aramath wypracował bardzo ciekawą i pełną klimatu mieszankę Pogańskiego Black Metalu z wszechobecnymi wpływami folku. Całość zespala złowieszczy ochrypły wokal.
Nie licząc intra i outra, na płytę "Sorrow of the Wind" składają się cztery (z czego dwie znacząco rozbudowane) kompozycje. Poza wiodącymi tu prym "Rise the Horns up to Battle" oraz tytułowego "Sorrow of the Wind", mamy także nieco krótszy "The Shields Light" oraz cztero-minutowy, instrumentalny "Path of Runes", który jest swoistym wyeksponowaniem motywu przewodniego niniejszej płyty, który pojawia się już we wspomnianym "Rise the Horns up to Battle". Na albumie nacisk został położony przede wszystkim na atmosferę. Pełno jest tu smaczków w postaci wspomnianych partii akustycznych, folkowych, dodania ścieżek chóru, czy nawet pojawiającego się parę razy krzyku orła w tle. Całość płyty zbudowana jest w taki sposób, że ma się wrażenie, że jest to jedna, spójna, dźwiękowa opowieść, która stymuluje wyobraźnię. Słuchając "Sorrow of the Wind" przenosimy się do prastarych borów i gór, czasu wojów i dawnych bitew, do czasu w którym człowiek żył bliżej natury. Jak dla mnie bardzo nostalgiczne i refleksyjne dzieło.
W muzyce Woodtemple bardzo widoczne są wpływy Graveland oraz epickość jaką cechował się Bathory w czasach "Hammerheart" oraz "Twilight of the Gods". Bardzo to wszystko słychać, ale wciąż udało się zespołowi zachować oryginalność i, mimo zauważalnej stylistycznej i kompozycyjnej monotematyczności, stworzyć własny niepowtarzalny styl w którym rządzi niepodzielnie i który czyni ten projekt rozpoznawalnym. Zdaję sobie sprawę, że wiele osób może narzekać napewną powtarzalność materiałów Woodtemple, ale dla mnie ta muzyka ma w sobie pewien pierwiastek, zew, który sprawia, że stale chcę do tego wracać. Ta muzyka ewidentnie ma ducha. "Sorrow of the Wind" uważam, za najlepsze dzieło Aramath'a i jeżeli ktoś nie miał jeszcze styczności z tym projektem to od tej płyty powinien zacząć. Polecam przede wszystkim fanom Pagan Metalowej sztuki!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz