Niespodziewanie pojawił się kolejny materiał od Batushki, a zarazem pierwsza EPka w dorobku zespołu. "Raskol" to pięcioczęściowa i nieco ponad półgodzinna muzyczna opowieść, połączona w jedną spójną całość. Po raz kolejny materiał idzie naprzód, ale i nawiązuje do swoich korzeni, czyli do płyty "Litourgiya". Jest swoistym połączeniem patosu i świeżego brzmienia "Hospodi" z klimatem i odrobiną, nazwijmy to, surowości debiutu. EPka przesiąknięta jest fascynacją wschodnią kulturą prawosławia, zarówno rosyjskiego, jak i greckiego, której estetyka została tu przeobrażona w mroczną, bluźnierczą formę. Ponownie cofamy się atmosferą do jakiejś osadzonej na odludziu cerkwi lub monastyru. Nowym motywem, który przewija się przez całą płytę są czyste partie gitar wykorzystane jako intra lub przerywniki budujące klimat każdego z utworów. Ponownie, acz w nieco większym zakresie wykorzystano chóralne zaśpiewy tak nieodzowne w tym koncepcie i to nie tylko pod tło (utwór zamykający "Raskol" - "IRMOS V" stawia je w swym prologu na pierwszym planie). Te cechy sprawiają, że aura EPki jest nieprzeciętna, a jej klimat wciągający. Bardzo podoba mi się kierunek, w jakim ta muzyka zmierza, a i cieszy fakt, iż ta formuła jeszcze się nie wyczerpała i po raz kolejny potrafi pozytywnie zaskoczyć.
Sam tytuł - "Raskol", który oznacza podział, schizmę, odnosi się do historii/konceptu, jaki został zawarty na materiale, ale jest również alegorią obecnej sytuacji, w jakiej znajduje się grupa. Liryczna część dzieła powstała, jak mówi zespół, na podstawie własnych interpretacji tekstów zawartych w "Sticherarionie" - księdze, która z powszechnego użycia liturgicznego zniknęła po reformie przeprowadzonej niegdyś przez patriarchę Nikona w XVII wieku. Na dzień dzisiejszy księga ta używana jest przez staroobrzędowców wszystkich konfesji i była jedną z przyczyn Wielkiej Schizmy z XVII wieku, a co za tym idzie, podziału w cerkwi prawosławnej.
Kwestia, o której chciałbym na koniec napomknąć, to grafika zdobiąca płytę. Dla mnie osobiście jest dotychczas najlepszą, jaka pojawiła się na wydawnictwach z logiem Batushki. Nie tylko współgra z zawartością, ale i w pełni oddaje całą estetykę towarzyszącą zespołowi. Za ów koncept graficzny oraz samą okładkę odpowiedzialny jest podlaski artysta Maciej Szupica.
English translation:
Unexpectedly, another material from Batushka appeared, and at the same time it is the band's first EP. "Raskol" is a five-part and just over half an hour long musical story, combined into one coherent whole. Once again, the material goes forward, but also refers to its roots, which is the album "Litourgiya". It is a kind of combination of pathos and the fresh sound of "Hospodi" with the atmosphere and a bit of, let's call it, rawness of the debut. The EP is fulfilled with fascination towards Eastern Orthodox culture, both Russian and Greek, aesthetics of which have been transformed here into a dark, blasphemous form. Once again, we go back to some church or monastery set in a remote area. A new theme that runs through the entire album are pure guitar parts used as intros or interludes that create the atmosphere of each track. Again, though to a slightly greater extent, choral singing was used, so indispensable in this concept, and not only as a background (the "Raskol" closing piece, "IRMOS V" places them in the foreground in its prologue). These features make the EP's aura extraordinary, and its atmosphere addictive. I really like the direction in which this music is heading, and I am glad that this formula is not overused yet and can surprise positively once again.
The title itself - "Raskol", which means a division, schism, refers to the story/concept contained in the material, but is also an allegory of the current situation in which the band is. The lyrical part of the work, as the band says, was based on their own interpretations of the texts contained in the "Sticherarion" book, which disappeared from common liturgical use after the reform carried out by Patriarch Nikon in the 17th century. As of today, this book is used by Old Believers of all confessions and was one of the reasons for the Great Schism of the 17th century, and thus the division in the Orthodox Church.
At the end, I would like to mention the graphics that decorate the album. For me personally, it is the best one that has appeared on releases with the Batushka logo so far. Not only does it harmonize with the content, but also fully reflects the entire aesthetics accompanying the band. The artist from Podlasie, Maciej Szupica, is responsible for the graphic concept and the cover itself.
Kurcze,kupiłbym sobie to,tak dla ozdoby żeby ładnie wyglądało na półce :D
OdpowiedzUsuńbo jakoś nie jestem w stanie ulec temu czarowi Batuszki.
Nie wiem czemu,nie umiem,nie znam się,nie potrafię ;D
Kupiłbym dla samego kupienia,żeby za 30 lat sprzedać z zyskiem ;D
ale nie mogę bo
zbieram na Necrophobica kurwa,jedna płyta za 500euro
z drugiego końca świata...tak dalej nie będzie być!
Mnie muzyka Batushki kupiła niemal od samego początku. To było i nadal jest coś w miarę świeżego i oryginalnego. I fakt faktem winyle ich schodzą jak ciepłe bułki i wcale się nie dziwię, dobra muza.
OdpowiedzUsuńPrzykłady ludzkiej zależności od biologii można mnożyć.
OdpowiedzUsuńOkazuje się na przykład, że nasze poglądy polityczne – skłonność do konserwatyzmu
lub liberalizmu – zależne są od wyposażenia genetycznego,
które dostajemy od natury.
Dziecko się rodzi i… „od początku jego zachowanie zależne jest częściowo od genów. Jeśli będzie miało temperament, który możemy nazwać protoliberalnym, być może będzie odważniejsze, bardziej ciekawskie, skłonne do kwestionowania autorytetów i tradycji. Jest szansa, że nauczyciele i inni dorośli będą je traktować inaczej niż jego konserwatywne rodzeństwo.
Wszyscy jesteśmy przecież mocno zależni od norm i zasad, które funkcjonują dookoła nas” – tak naszą wrodzoną skłonność do popierania prawej lub lewej strony politycznej sceny tłumaczy prof. Jonathan Haidt, autor książki „Prawy umysł: dlaczego dobrych ludzi dzieli religia i polityka”.
Z muzyką pewnie jest tak samo albo bardzo podobnie :)
Fanem Batuszki trzeba było się urodzić :D
Ja mam w genach Dissection,Necrophobic,Łona i Webber,John Surman -„Saltash Bells”
i jedyna nadzieja na to by stać się fanem Batuszki
to spożywanie większej ilości GMO ;D
Może zajdą jakieś reakcje chemiczne,coś mi się w genach poprzestawia
i wtedy zacznę się wzruszać Litrówką,Gospodą i Panią Hildą ;)
PS. A może by tak...Wiczing Ałer wydał reedycje Necrophobica? :)
OdpowiedzUsuńDeath to All (but not for us) :D i Hrumhrum.
Ciekawe czy dałoby się jakoś to zorganizować.
Gdybyś się z widział/rozmawiał z Bartolomeo ;)
to weź go jakoś podpuszczaj żeby się na to zgodził :D