sobota, 15 grudnia 2018

Incinerator/ Vile Apparition split (Putrid Cult 2018)

Już kiedyś pokusiłem się  stwierdzenie, że Incinerator to taki nasz krajowy Cannibal Corpse (czasy z Barnes'em na wokalu) i... Podtrzymuję to co powiedziałem, nie ma tu już najmniejszych wątpliwości. Oba nowe kawałki z niniejszego splitu to kolejna dawka oldschoolowego Death Metalu, który przeniesie nas w czasie do początku lat 90-tych. Jest duch tamtych czasów, pasja, autentyczność i co najważniejsze konsekwencja. Jeżeli mieliście okazję zapoznać się z wcześniejszymi materiałami zespołu to wiecie czego możecie się tu spodziewać. Incinerator jedzie z tym koksem dalej i nie zawodzi. Czekam mocno na pełny długograj od tych Panów. Z pewnością będzie się działo!
Co się natomiast tyczy połówki od australijskiego Vile Apparition to mamy tu również stary dobry Death Metal, ale ten bardziej gęsty i smolisty brzmieniowo, rejony bliższe takim klasykom jak Incantation, Deicide oraz Suffocation. Też nieźle to poniewiera, ale osobiście w te rejony Metalu Śmierci zapuszczam się nieco rzadziej. Poza jednym własnym kawałkiem zaprezentowali tu cover Defecation "Life on Planet Earth is Fucken Cancerous". Wyszło bardzo przyzwoicie, a przy okazji zespół przypomniał już ten nieco zapomniany utwór z debiutanckiego krążka projektu Mitcha Harrisa z Napalm Death.
Bardzo zwięźle podsumowując, split krótki (niecałe 13 minut), acz treściwy. Takie przypomnienie o sobie od obu zespołów. Wydawnictwo raczej dla tych którzy zbierają materiały od obu kapel lub generalnie co się ciekawego nawinie w ramach Death Metalu.

https://www.facebook.com/incineratorPL/
https://incineratorpl.bandcamp.com
https://www.facebook.com/vileapparition/
https://vileapparition.bandcamp.com
https://www.putridcult.pl/


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz