poniedziałek, 24 kwietnia 2017

Eternal Deformity- The Beauty of Chaos (Code666 Records 2012)

Już drugi raz gości na blogu żorski Eternal Deformity, ale nie bez przyczyny. Uważam ich za grupę, która jest u nas niesamowicie niedoceniona, która zasługuje na o wiele więcej uwagi i sukces na miarę takich zespołów jak Vader czy Behemoth. Parają się muzyką tak bogatą i oryginalną, że wręcz niemożliwą do zaszufladkowania. Znajdziecie tu ogrom symfoniki, sporo elementów black metalu, progresji, czy awangardy. Pokusiłbym się o stwierdzenie, że to taki nasz polski Arcturus.
"The Bauty of Chaos" to piąty, pełny album Eternal Defomity. Tak jak sugeruje tytuł przedstawionej płyty, mamy tu piękno zaklęte w muzycznym chaosie. Wszystkie części składowe sztuki zespołu składają się tu w jedną całość tworząc istny pejzaż brzmień i emocji, album jest swoistą kontynuacją swojego poprzednika "Frozen Circus", eksplorując jeszcze mocniej i dokładniej odkryte wcześniej terytoria. Bynajmniej nie ma tu miejsca na jakieś eksperymenty czy nieład. Grupa misternie łączy wszystko co charakteryzuje ich unikatowy styl. Można powiedzieć, że na "The Beauty of Chaos" spotykają się dwa kompletnie odmienne oblicza metalu. Z jednej strony mamy sporo melodii, wszechobecną symfonikę, łagodne, liryczne linie wokalne, a z drugiej potężne, jadowite riffy, konkretną sekcję rytmiczną i, pojawiające się na przemian z uprzednio wspomnianymi, prawie black metalowe wokale. Jednym słowem jest zarówno konkretne, rasowe przyłożenie, jak i spora subtelność. Dzieje się i nie sposób się przy tej sztuce nudzić. Kompozycje są bogate aranżacyjnie, rozbudowane (średnio po siedem minut każdy) pełno tu zwolnień, przyspieszeń, odrobiny połamanych dźwięków oraz pewnego mrocznego, astralnego klimatu. Płytę z każdym odsłuchem dosłownie chłonę, a takie numery jak "Thy Kingdom Gone" oraz "Caught Out Lying" to moje absolutne faworyty z tego krążka, esencjonalne, odzwierciedlające wszystko to co w Eternal Deformity najlepsze.
"The Beauty of Chaos" to dzieło przemyślane, spójne i... Tak, na światowym poziomie! Szlag mnie trafia jak zespół takiego pokroju, o takich umiejętnościach, oryginalności i potencjale jest na naszym metalowym podwórku tak niedoceniany i tak mało znany (a to już tyle lat na scenie). Po stokroć zachęcam do sięgnięcia po ich twórczość, do dania szansy ich sztuce, bo ma w cholerę do zaoferowania!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz