poniedziałek, 4 lipca 2016

Mork Gryning- Return Fire (No Fashion 1997)

Bardzo nie lubię pisać niepochlebnych opinii, ale chyba musi być wreszcie ten pierwszy raz. Do sięgnięcia po twórczość black metalowego Mork Gryning zachęcił mnie ich debiutancki krążek "Tusen Ar Har Gatt". Dosyć obiecujący album, trochę w stylu starego Dimmu Borgir, z fajnymi gitarowymi melodiami i oszczędną dawką klawiszy. Szału nie ma bo w tej kwestii miejsca na podium zostały już zajęte, ale dobrze się słuchało. Drugi ich krążek to już nieco inna bajka i kompletnie mnie nie przekonał. Osobiście uważam, że zespół zamiast pójść naprzód i konsekwentnie w to co zaczął to się cofnął. Na "Return Fire" jest już bardziej agresywnie (poszli trochę w utarte black metalowe schematy), tych gitarowych harmonii jest mniej, a płyta zlewa się w jedną masę. Włączasz i już od pierwszych dźwięków wiesz co będzie dalej. Nic tu szczególnie nie zapada w pamięć, brak jest tej oryginalności debiutu. Szkoda bo potencjał był. Pewną renomą było wystąpienie w barwach House of Kicks/ No Fashion, ale kto nie zna to niech nie spodziewa się rewelacji. Chociaż z drugiej strony, co fan to inny gust, wiem po sobie. Tak więc może komuś się to spodoba, trzeba posłuchać i samemu ocenić. Ja osobiści nie mogę powiedzieć że polecam, w najlepszym razie jest to materiał w swoim gatunku mocno przeciętny. W sumie to by było na tyle. Nie da rady się tu rozpisywać bo po prostu nie ma o czym.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz