Duszny, piwniczny, surowy do szpiku kości i niebywale niepokojący. Tak właśnie można opisać debiutancki materiał Solium, projektu dobrze znanego The Great Executora z Throneum (i to już w pewnym sensie dla wielu będzie konkretna rekomendacja). Motywem przewodnim płyty jest dosyć nietuzinkowy klimat, bardzo posępny, diabelski i mający w sobie jakąś niezdefiniowaną groźbę, swoistą grobową aurę, oraz Black Metalowy prymitywizm i prostota. Kurde, to tak dobrze się łączy, że aż ciary przechodzą hehe. Wszystko poprzeplatane jest wyciem wilków, odgłosami wichury itd. co jeszcze bardziej buduje atmosferę. Wokal jest lekko zakłócony (jakby wydobywał się ze ścian jakieś jaskini lub lochu), niski, chrypliwy, niczym pomruk bestii. Kolejnym wspólnym mianownikiem kompozycji (w większości przypadków, bo o jednostajności nie ma tu mowy) jest pewien charakterystyczny, miarowy rytm perkusji, jakby tocząca się machina. Sprawia to, że kawałkom zawartym na płycie bliżej jest do średnich temp, niż do szybkich, bardziej charakterystycznych dla klasycznego Black Metalu. Sporo tu elementów starego Celtic Frost i Hellhammer, a niskie, obskurne brzmienie tego materiału (bas odwala tu kawał dobrej roboty) tylko potwierdza ów skojarzenie.
Materiał, dla niektórych, może nie być specjalnie łatwo przyswajalny, trzeba się trochę lubować w takich brudnych i zatęchłych klimatach. Niezbędne może być poświęcenie odrobiny czasu, aby w pełni załapać ten materiał wraz z jego przesłaniem, ale warto. Może to z nóg nie ścina i nie powala, ale "The Styx Is Witching Me", ma coś w sobie, ten pierwotny i prosty przepis na kawał solidnej, piekielnej sztuki, który zawsze się sprawdzi, prędzej czy później. Szczerze polecam!
https://www.utsogp.pl/
http://www.putridcult.pl/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz