Coś w temacie nowości pojawi się w nadchodzącym tygodniu, a dziś cofamy się poniekąd do, można powiedzieć, klasycznego dla niektórych materiału w dorobku Darkthrone- "Hate Them". Tak naprawdę to już od tej płyty zespół zaczął znacząco przeobrażać swoje granie w to czego możemy doświadczyć na kilku ostatnich albumach. Cofanie się do korzeni metalu, do spuścizny zespołów, które królowały w tym ostrzejszym, mroczniejszym graniu w latach 80-tych. Do materiałów, które tak naprawdę stworzyły tę grupę, dały bodziec i inspirację do własnej twórczośći. Zawsze byłem pod wrażeniem tego jak Darkthrone misternie potrafił przemycać na swoich płytach odnośniki do zespołów pod których wpływem byli i nadal są, jak wplatać to wszystko w swój, jakby nie patrzeć, charakterystyczny styl. Na "Hate Them" dali się już porwać nie tylko nieco innemu stylowi pisania tekstów, nieco innej ich zawartości, ale także czerpaniu pełnymi garściami już nie tylko z Celtic Frost, ale i Bathory (kłania się tu zwłaszcza debiutancka płyta, porównajcie sobie "Rust" z "Raise the Dead"), Motorhead czy Death z czasów "Scream Bloody Gore"(!). Płyta jest bezpośrednia, prostolinijna, można powiedzieć dość minimalistyczna w swej konstrukcji, czasem wręcz nachalna w odniesieniach do wspomnianych klasyków oldschoolu, ale wszystko to układa się w twór od którego na dobrą sprawę nie idzie się uwolnić. To najnormalniej w świecie wciąga. Fenriz i Nocturno Culto robią to z takim wyczuciem i autentycznym zaangażowaniem, pasją do grania, że nie można tego nie kupić i nie chwalić. Już na tym albumie bili po mordzie wszelkiej maści trendziaży (sam tytuł to już swoisty manifest), pokazując o co w tym wszystkim chodzi. Od jakiegoś czasu traktuję ten album jako swoistą odskocznię po wszelkiej maści stresie, złości, generalnie rzecz ujmując przeciwnościach dnia codziennego. Te dźwięki skutecznie zbierają wspomniane emocje i wypluwają je wraz z każdym kawałkiem z płyty jakby to była Twoja własna złość przekuta w materiał z albumu.
Co tu więcej mówić w kwestii tej płyty, to najnormalniej w świecie czczenie metalowych staroci, wyładowanie wszelkich emocjonalnych brudów oraz uwielbienie grania. Tak jak w latach 90-tych na podium dyskografii Darkthrone stawia się najczęściej dobrze znaną "trylogię", tak "Hate Them" to bez wątpienia numer jeden tego późniejszego okresu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz