Chyba w życiu nie słyszałem tak spójnego i dobranego splitu. Nyctophilia i Hellmoon jawią się tu niczym dwa bliźniacze zespoły, którym przyświeca ten sam cel - kult black metalu lat 90., ale nie tego ze wsparciem klawiszy. O nie! Na pierwszy rzut oka (czy ucha) oba zespoły nawiązują swym graniem do wczesnej twórczości Tsjudera, Taake, Setherial, Darkened Nocturn Slaughtercult, a przede wszystkim starego Darkthrone. Ale to nie wszystko! Nyctophilia dodaje do tego nieco tej charakterystycznej melancholii, chłodu i tęsknoty znanej ze Striborg, Xasthur czy Evilfeast. Jest mróz i przeszywające riffy. Każdy, kto słyszał poprzednie dzieła Nyctophilii wie, czego się spodziewać i z pewnością się nie zawiedzie.
Ze strony Hellmoon, poza wspomnianymi odniesieniami, lecą bardziej galopujące partie gitar, zahaczające o wczesne dzieła Desaster ("A Touch of Medieval Darkness"). Hellmoon to też ścieżka, którą obecnie kroczą Warmoon Lord czy Werwolf. Zarówo brzmienie, jak i wokal są również surowsze niż na materiale Nyctophilii. Znajdą się tu też jakieś nieco melodyjne riffy, jeżeli można o takowych mówić w kontekście stosunkowo piwnicznego materiału.
Podsumowując, złego słowa powiedzieć nie mogę. Split wyszedł bardzo dobrze, materiały mają klimat, trzymają poziom i robią fajną wizytówkę obu zespołom. Zwłaszcza Hellmoon, który ma za sobą dopiero jeden pełny materiał, którego próżno szukać na na jakimkolwiek nośniku w naszym kraju. Polecam!
English transaltion:
I don't think I've heard such a coherent and well-chosen split in my life. Nyctophilia and Hellmoon appear here as two twin bands with the same goal - the cult of black metal of the '90s, but not the one with keyboard backgrounds. Oh no! At first glance (or hearing) both bands refer to the early works of Tsjuder, Taake, Setherial, Darkened Nocturn Slaughtercult, and, above all, the old Darkthrone. But it is not everything! Nyctophilia adds a bit of that characteristic melancholy, coldness and longing known from Striborg, Xasthur or Evilfeast. There is frost and pircing riffs. Anyone who has heard previous works of Nyctophilia knows what to expect and will not be disappointed.
From the Hellmoon side, apart from the aforementioned references, there are more galloping guitar parts that hook up with the early works of Desaster ("A Touch of Medieval Darkness"). Hellmoon is also on the path that Warmoon Lord and Werwolf are currently walking. The sound and vocals are also rougher than on the Nyctophilia material. You will also find some slightly melodic riffs, if you can talk about them in the context of relatively basement-like material.
To sum up, I cannot say a bad word. The split turned out very well, the materials have the atmosphere, are of the same quality and make a nice showcase for both bands. Especially Hellmoon, who has only one full-length material released and which is hard to find on any format in our country. Recommended!